środa, 31 lipca 2013

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 2

Lucy 

Widać, że w tym domu mieszkają milionerzy. Wielkie okna, dekoracje warte 1000 dolarów, kamerdyner, kucharka. Violetta ma piękne życie. No poza tym, że jej tata nie cierpi chłopców. Chwila, chwila. Z tego co wiem Violetta nie ma brata. Co tu robi ten ktoś?
- Yhmm... Violu? Kto to? - szepnęłam do niej tak, aby nieznajomy nie usłyszał
-To jest syn przyjaciółki mojego taty, Federico poznaj moją kuzynkę Lucy. Lucy poznaj Federico. - odpowiedziała na co ja pomachałam przyjaźnie w jego kierunku. Chyba coś źle zrobiłam, bo on wyszedł bez słowa. Nigdy nie umiałam komunikować się z chłopakami. Tak czy inaczej będzie musiał mnie tolerować, bo trochę tu pomieszkam. Violetta zaprowadziła mnie do swojego pokoju.
- A ten Federico, czy jak mu tam...On będzie długo tu mieszkał? - zapytałam
- Wiem tyle, że jego rodzice przenieśli się tutaj z Włoch, chcą zamieszkać w Buenos Aires. Akurat mają sprawy finansowe do załatwienia,wybudowanie domu itd. więc zamieszka tutaj na jakiś czas. - odpowiedziała. 'Kurcze', pomyślałam w duchu.
- Violu, widzę że wybrałaś Leona. Co się stało z Tomasem?
-Nie wspominaj mi imienia tego podłego, nieuczciwego, wrednego, zdradliwego, zapatrzonego w siebie, aroganckiego, egoistycznego, zadufanego w sobie,  nieprawdopodobnie odrażającego swoim wyglądem i oddechem, ogra.
- Za to Leon...on jest przystojny, atrakcyjny, miły, romantyczny, świetnie całuje, nawet nie wiesz jaki z niego genialny kucharz, charyzmatyczny, jest przy mnie zawsze kiedy go potrzebuje, kiedy jestem smutna,pocieszy mnie, wiem, że nigdy mnie nie zdradzi, nie okłamie, ufa mi,a przecież na tym opiera się związek. 

Francesca

Zaraz idę na randkę z Marco i kompletnie nie wiem w co się ubrać. Pomyślałam, że mogę zaprosić Cami i Violę żeby mi pomogły. Chwila, przecież Viola dopiero co wróciła z wakacji, zadzwonię po Cami. Chociaż w sumie mogłabym założyć tą sukienkę w kwiatki, nie to zbyt oficjalne. No to może pójdę w tym co miałam dzisiaj na sobie od rana? Nie, to zbyt na luzie. Pomyśli, że mi nie zależy. A może to co dzisiaj kupiłam? Chwila, przecież ja dzisiaj nic nie kupowałam. To może... odwiedzę Violę, ona mi coś pożyczy. Nie, to zbyt nachalne, może się domyślić, że mam ciuchy Violi. To może jednak sukienka w kwiatki? Życie jest takie ciężkie! Rzuciłam się na łóżko. Nagle coś mi się przypomniało. Przecież... przywiozłam  z Włoch, kilka nowych ciuchów, a tam jest oficjalnie ale na luzie. Okej, wiem w co się ubiorę! Jestem już gotowa. Zostało mi pół godziny. Chwila!
- A co z włosami!? - krzyknęłam do siebie. Rozpuścić je? Kitka? Warkocz? Kok? Czy może je ściąć? Przefarbować? Przedłużyć? A makijaż? Po chwili namysłów poleciałam szybko do kosmetyczki, fryzjerki ulicę obok. Przebrałam się i idealnie zmieściłam się w czasie. Gdzie my mieliśmy się spotkać? A no tak, w parku nawet wiem na której ławeczce. To jest ten sam park, w którym Leon i Viola pierwszy raz się pocałowali. Nawet mieli podpisaną ławkę 'Ławka Leonetty, nie ruszać bo zabiję'. Kto wie? Może ta ławka na której mamy się spotkać, też będzie 'nasza'. Gdy przyszłam w wybrane miejsce, Marca jeszcze nie było.

Marco 

Ten kretyn Diego, zamknął mnie w łazience. Nie wiem czy zrobił to specjalnie, ale jeśli tak,to mu ręce powyrywam. 
- Diego! Otwieraj! Mam randkę za chwilę! - krzyczałem, prawie rozbeczałem się jak baba. Zawsze byłem wrażliwy.
- Nie! Jeśli ja nie mogę mieć Violetty i być z nią szczęśliwy, to ty nie będziesz szczęśliwy z Francescą! - odpowiedział.
- Stary, jesteśmy braćmi, nie rób mi tego!
- Tym bardziej nie będziesz szczęśliwszy ode mnie! - odpowiedział.
- A co z moją randką?
- Spokojnie, już ja o to zadbam, żeby randka się nie odbyła. - odpowiedział.
- Mówiłem ci już, że cię nienawidzę?! - krzyknąłem wkurzony, jak on mógł? Chciałem właśnie wysłać sms'a do Fran i wszystko jej wytłumaczyć, ale zorientowałem się, że zostawiłem telefon na stole.

Diego

Buahahaha, uwielbiam być zły. Dobra, to gdzie on położył ten telefon. A tu! Na stole. Jak miło. Dobra, 'Utwórz wiadomość'. Aww obok napisu Francesca napisał serduszko. Jakie to słodkie, zniszczę te miłość.

'Randka odwołana, nie dzwoń do mnie bo i tak nie odbiorę. Marco' 

Po wysłaniu takiego sms'a Francesca go znienawidzi.

Francesca

Siedzę w tym parku już dobre pół godziny. Gdzie on się podziewa? Nagle dostałam sms'a. Od Marca. Co? Randka odwołana? A ja siedziałam w tym parku jak jakaś...dzi*ka czekająca na klienta. Jak on mógł mi to zrobić? A myślała, że naprawdę mu zależy. Co za pacan, co za gnojek! Co za świnia! Dorównuje Tomasowi. Nigdy więcej się z nim nie umówię. Zapłakana pobiegłam do domu.

Violetta 

Siedziałam sobie właśnie z Leonem w parku. Leon właśnie całował mnie po szyi. Nie wyrażałam sprzeciwów. Nagle zadzwonił mój telefon, tym samym Leon przerwał. Jeśli to mój ojciec to uduszę go własnymi rękami. Nie, to Francesca. Ale o co chodzi? Wie, że mam randkę z Leonem. 

V:Halo?
F: Violu?- odpowiedziała zapłakana.
V: Fran, co się stało? Ty płaczesz?
F: Tak,Marco mnie wystawił!
V: Co? Jak to? Szykowaliście się na tę randkę dobry tydzień! 
F: A tak w ogóle, przepraszam że przerywam wam randkę, ale ja tak strasznie cierpię.
V: Nic nie szkodzi i o nie! Żadna moja przyjaciółka nie będzie cierpiała przez chłopaka! Dzwonię do Cami i już jesteśmy w drodze do ciebie! Nie przejmuj się, szkoda Twoich łez na takiego gnojka. 

Nigdy nie lubiłam Marco. 
- Dowiem się o co chodzi? - zapytał Leon
- Muszę iść do Fran. Potem dokończymy co zaczęliśmy - Leon zabawnie poruszył brwiami i uśmiechnął się łobuzersko. 
- Leon! Chodziło mi o całowanie się! Poczekaj do moich 18 urodzin. Chcę jeszcze trochę zostać dziewicą. -  Leon wyglądał widocznie na rozbawionego. - No i co cię tak znowu śmieszy? - zapytałam. Nic nie odpowiedział tylko musnął mnie w usta na pożegnanie. Szybko się zebrałam, ruszyłam w stronę Fran, a po drodze zadzwoniłam do Cami i wszystko jej wyjaśniłam.
________________________________________

I jak wam się podoba? 2 rozdział, a my już rozwalamy Marcescę :D Trochę pojechałyśmy ze słownictwem,ale powiem tylko że jak to pisałyśmy, miałyśmy głupawkę :) 

Rozdział 1

Violetta

Wysiadając z samolotu ujrzałam moich przyjaciół.
- Cami, Fran! Tak się za wami stęskniłam! – krzyknęłam, wbiegając w ramiona przyjaciółek. Nadal trzymałam torbę podręczną. Byli tam jeszcze Maxi, Naty, Ludmi i … Lucy, moja kuzynka?
- Lucy!
- Violu! Jak ja cię dawno nie widziałam!
- Skąd ty się tu wzięłaś? – zapytałam
- Specjalnie z Madrytu, przyjechałam do ciebie. – spojrzałam na nią spojrzeniem ‘Naprawdę ?’
- No dobra, moi rodzice się tu przenieśli. Będą musieli umeblować nowy dom i załatwić sprawy finansów, więc na razie zamieszkam u Ciebie! – opowiedziała.
- Jak się cieszę! – Nadal się zastanawiałam dlaczego nie ma tu Leona, o Tomasie nie wspomnę i wolę nie wspominać. Krótko mówiąc to jest zdradliwa świnia. 
Wtem naszą rozmowę przerwała Fran.
- Violu. – szepnęła. – Jest jeszcze ktoś kto się za tobą stęsknił.-
Odwróciłam się i ujrzałam jego. Na ruchomych schodach jechał niczym książę na białym rumaku, mój ukochany Leon, który przybył po księżniczkę, którą byłam ja.
- Leon! – krzyknęłam, po czym niekontrolowanie rzuciłam moją torbą w jedną stewardessę i pobiegłam w jego stronę. Podeszłam do niego, przytuliłam się, a on odwzajemnił ten gest namiętnym pocałunkiem pełnym miłości. Czułam, że wszyscy się na nas bezczelnie gapią, również nasi przyjaciele, ale mnie to nie obchodziło. Dla nas liczyliśmy się tylko my. To był delikatny pocałunek, ale zarazem ciepły, najlepszy jaki mogłam sobie wymarzyć. 
- Violetto, spóźnimy się na taksówkę. – odskoczyliśmy od siebie, nagle spod ziemia wyrósł mój ojciec. – Bierz bagaż i jedziemy do domu. – tata spojrzał na Leona wzrokiem mówiącym ‘Kiedyś cię zabiję chłopcze, ale nie teraz bo jesteśmy w miejscu publicznym’. Chwyciłam walizkę i szłam za ojcem. Nawet nie zdążyłam umówić się z Leonem. Byłam strasznie zła na mojego tatę. Jak mógł przerwać najlepszy moment w moim życiu? On chyba zrobił to specjalnie. W taksówce siedziałam z naburmuszoną miną, jak dziecko, któremu odebrano lizaka. Lucy natomiast patrzyła na tatę spojrzeniem które wyraźnie mówiło, że ma ochotę pożreć go żywcem. Nim się obejrzałam byliśmy pod domem. Jak miło znowu do niego wrócić.


 ______________________
Jest to nasz pierwszy rozdział. Postanowiłyśmy, że rozdziały całe będą pisane z perspektywy jednej osoby. Ten jest z perspektywy Violi, a kolejny będzie Lucy. Co powiecie na zdradliwą świnię? :D
Mały szantaż... 1 komentarz = drugi rozdział. Hue hue hue, okrutne jesteśmy :D

Zamieniam blogi!

Hej, mam dla was wiadomość i kawał.
Kawał: 

Andres zmądrzał. :D

Wiadomość:

Z tego co zauważyłam, lepiej mi idzie pisanie bloga z przyjaciółką,ale podoba mi się motyw tego bloga, a więc. Zamieniam jakby rozdziały.Czyli zapomnijcie o tamtych rozdziałach, bo jakby zaczynam od początku, ale nadal na tym blogu. Nie zabijajcie mnie! I proszę! Czytajcie mnie dalej :D
Usunę stare rozdziały, a 1 i 2 zastąpię naszymi nowymi, więc moi czytelnicy :D Muszą czytać znowu od 1 rozdziału ;)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Wykreślanka cz.4 (Zakochane Gołąbeczki)

Kolejna część naszej wykreślanki, widzę mam na blogu wiele antyfanów Caxi :D
Rozdziału dziś nie było, ponieważ cały dzień była u mnie przyjaciółka, a teraz siedzimy i piszemy rozdział na naszego, nowego bloga. 
Kto odpada dalej? ;*



Wykreślanka cz.3 (Zakochane Gołąbeczki)

A więc, waszym zdaniem powinna odpaść para nr. 6, Tomas i Violetta (grrr). Głosujcie dalej kto ma odpaść! :) 



niedziela, 28 lipca 2013

Dziękuję za 1000 wyświetleń + wykreślanka cz.2 (Zakochane Gołąbeczki)

Kochani, dziękuję za już 1000 wyświetleń. Dzisiaj było aż 218 wyświetleń. Naprawdę, nie spodziewałam się, że ktoś w ogóle będzie mnie czytać po pierwszym rozdziale. Mam przy okazji 2 część wykreślanki ( w końcu ). Głosujcie dalej, która para ma odpaść :) 

piątek, 26 lipca 2013

Przepraszam!

Bardzo was przepraszam, że ostatnio nie było obiecanego rozdziału, ale miałam ważną sprawę do załatwienia przez te pare dni z rodzicami. Dzisiaj rozdział się pojawi :) 

wtorek, 23 lipca 2013

Wykreślanka - zakochane gołąbeczki cz.1



Piszcie, która para (nie sugerujcie się zdjęciami, wybierałam na szybko) powinna odpaść jako pierwsza. Żeby ukazała się jakby "druga część" tej wykreślanki, muszą być przynajmniej 2 komentarze, chcę wiedzieć, że ktoś mnie czyta. Czy żądam zbyt wiele? :D Żeby nie było : 

1. Leon i Violetta
2. Maxi i Naty
3. Maxi i Cami
4. Marco i Fran
5. Leon i Lara (Grrr) 
6. Tomas i Violetta (Grrr) 

Ja osobiście na odpadnięcie głosowałabym najpierw na 5 :D 
A zostawiłabym 1 :D Taka moja opinia, piszcie :) Piszcie po 2 pary.