wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 2

Lucy 

Widać, że w tym domu mieszkają milionerzy. Wielkie okna, dekoracje warte 1000 dolarów, kamerdyner, kucharka. Violetta ma piękne życie. No poza tym, że jej tata nie cierpi chłopców. Chwila, chwila. Z tego co wiem Violetta nie ma brata. Co tu robi ten ktoś?
- Yhmm... Violu? Kto to? - szepnęłam do niej tak, aby nieznajomy nie usłyszał
-To jest syn przyjaciółki mojego taty, Federico poznaj moją kuzynkę Lucy. Lucy poznaj Federico. - odpowiedziała na co ja pomachałam przyjaźnie w jego kierunku. Chyba coś źle zrobiłam, bo on wyszedł bez słowa. Nigdy nie umiałam komunikować się z chłopakami. Tak czy inaczej będzie musiał mnie tolerować, bo trochę tu pomieszkam. Violetta zaprowadziła mnie do swojego pokoju.
- A ten Federico, czy jak mu tam...On będzie długo tu mieszkał? - zapytałam
- Wiem tyle, że jego rodzice przenieśli się tutaj z Włoch, chcą zamieszkać w Buenos Aires. Akurat mają sprawy finansowe do załatwienia,wybudowanie domu itd. więc zamieszka tutaj na jakiś czas. - odpowiedziała. 'Kurcze', pomyślałam w duchu.
- Violu, widzę że wybrałaś Leona. Co się stało z Tomasem?
-Nie wspominaj mi imienia tego podłego, nieuczciwego, wrednego, zdradliwego, zapatrzonego w siebie, aroganckiego, egoistycznego, zadufanego w sobie,  nieprawdopodobnie odrażającego swoim wyglądem i oddechem, ogra.
- Za to Leon...on jest przystojny, atrakcyjny, miły, romantyczny, świetnie całuje, nawet nie wiesz jaki z niego genialny kucharz, charyzmatyczny, jest przy mnie zawsze kiedy go potrzebuje, kiedy jestem smutna,pocieszy mnie, wiem, że nigdy mnie nie zdradzi, nie okłamie, ufa mi,a przecież na tym opiera się związek. 

Francesca

Zaraz idę na randkę z Marco i kompletnie nie wiem w co się ubrać. Pomyślałam, że mogę zaprosić Cami i Violę żeby mi pomogły. Chwila, przecież Viola dopiero co wróciła z wakacji, zadzwonię po Cami. Chociaż w sumie mogłabym założyć tą sukienkę w kwiatki, nie to zbyt oficjalne. No to może pójdę w tym co miałam dzisiaj na sobie od rana? Nie, to zbyt na luzie. Pomyśli, że mi nie zależy. A może to co dzisiaj kupiłam? Chwila, przecież ja dzisiaj nic nie kupowałam. To może... odwiedzę Violę, ona mi coś pożyczy. Nie, to zbyt nachalne, może się domyślić, że mam ciuchy Violi. To może jednak sukienka w kwiatki? Życie jest takie ciężkie! Rzuciłam się na łóżko. Nagle coś mi się przypomniało. Przecież... przywiozłam  z Włoch, kilka nowych ciuchów, a tam jest oficjalnie ale na luzie. Okej, wiem w co się ubiorę! Jestem już gotowa. Zostało mi pół godziny. Chwila!
- A co z włosami!? - krzyknęłam do siebie. Rozpuścić je? Kitka? Warkocz? Kok? Czy może je ściąć? Przefarbować? Przedłużyć? A makijaż? Po chwili namysłów poleciałam szybko do kosmetyczki, fryzjerki ulicę obok. Przebrałam się i idealnie zmieściłam się w czasie. Gdzie my mieliśmy się spotkać? A no tak, w parku nawet wiem na której ławeczce. To jest ten sam park, w którym Leon i Viola pierwszy raz się pocałowali. Nawet mieli podpisaną ławkę 'Ławka Leonetty, nie ruszać bo zabiję'. Kto wie? Może ta ławka na której mamy się spotkać, też będzie 'nasza'. Gdy przyszłam w wybrane miejsce, Marca jeszcze nie było.

Marco 

Ten kretyn Diego, zamknął mnie w łazience. Nie wiem czy zrobił to specjalnie, ale jeśli tak,to mu ręce powyrywam. 
- Diego! Otwieraj! Mam randkę za chwilę! - krzyczałem, prawie rozbeczałem się jak baba. Zawsze byłem wrażliwy.
- Nie! Jeśli ja nie mogę mieć Violetty i być z nią szczęśliwy, to ty nie będziesz szczęśliwy z Francescą! - odpowiedział.
- Stary, jesteśmy braćmi, nie rób mi tego!
- Tym bardziej nie będziesz szczęśliwszy ode mnie! - odpowiedział.
- A co z moją randką?
- Spokojnie, już ja o to zadbam, żeby randka się nie odbyła. - odpowiedział.
- Mówiłem ci już, że cię nienawidzę?! - krzyknąłem wkurzony, jak on mógł? Chciałem właśnie wysłać sms'a do Fran i wszystko jej wytłumaczyć, ale zorientowałem się, że zostawiłem telefon na stole.

Diego

Buahahaha, uwielbiam być zły. Dobra, to gdzie on położył ten telefon. A tu! Na stole. Jak miło. Dobra, 'Utwórz wiadomość'. Aww obok napisu Francesca napisał serduszko. Jakie to słodkie, zniszczę te miłość.

'Randka odwołana, nie dzwoń do mnie bo i tak nie odbiorę. Marco' 

Po wysłaniu takiego sms'a Francesca go znienawidzi.

Francesca

Siedzę w tym parku już dobre pół godziny. Gdzie on się podziewa? Nagle dostałam sms'a. Od Marca. Co? Randka odwołana? A ja siedziałam w tym parku jak jakaś...dzi*ka czekająca na klienta. Jak on mógł mi to zrobić? A myślała, że naprawdę mu zależy. Co za pacan, co za gnojek! Co za świnia! Dorównuje Tomasowi. Nigdy więcej się z nim nie umówię. Zapłakana pobiegłam do domu.

Violetta 

Siedziałam sobie właśnie z Leonem w parku. Leon właśnie całował mnie po szyi. Nie wyrażałam sprzeciwów. Nagle zadzwonił mój telefon, tym samym Leon przerwał. Jeśli to mój ojciec to uduszę go własnymi rękami. Nie, to Francesca. Ale o co chodzi? Wie, że mam randkę z Leonem. 

V:Halo?
F: Violu?- odpowiedziała zapłakana.
V: Fran, co się stało? Ty płaczesz?
F: Tak,Marco mnie wystawił!
V: Co? Jak to? Szykowaliście się na tę randkę dobry tydzień! 
F: A tak w ogóle, przepraszam że przerywam wam randkę, ale ja tak strasznie cierpię.
V: Nic nie szkodzi i o nie! Żadna moja przyjaciółka nie będzie cierpiała przez chłopaka! Dzwonię do Cami i już jesteśmy w drodze do ciebie! Nie przejmuj się, szkoda Twoich łez na takiego gnojka. 

Nigdy nie lubiłam Marco. 
- Dowiem się o co chodzi? - zapytał Leon
- Muszę iść do Fran. Potem dokończymy co zaczęliśmy - Leon zabawnie poruszył brwiami i uśmiechnął się łobuzersko. 
- Leon! Chodziło mi o całowanie się! Poczekaj do moich 18 urodzin. Chcę jeszcze trochę zostać dziewicą. -  Leon wyglądał widocznie na rozbawionego. - No i co cię tak znowu śmieszy? - zapytałam. Nic nie odpowiedział tylko musnął mnie w usta na pożegnanie. Szybko się zebrałam, ruszyłam w stronę Fran, a po drodze zadzwoniłam do Cami i wszystko jej wyjaśniłam.
________________________________________

I jak wam się podoba? 2 rozdział, a my już rozwalamy Marcescę :D Trochę pojechałyśmy ze słownictwem,ale powiem tylko że jak to pisałyśmy, miałyśmy głupawkę :) 

6 komentarzy:

  1. ''-Nie wspominaj mi imienia tego podłego, nieuczciwego, wrednego, zdradliwego, zapatrzonego w siebie, aroganckiego, egoistycznego, zadufanego w sobie, nieprawdopodobnie odrażającego swoim wyglądem i oddechem, ogra.''
    Padłam jak przeczytałam hahahaha
    oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper rozdział! Przy opisie Tomas'a i jak zobaczyłam zdjęcie Shrek'a i podpis: Tomas, nie mogłam się opanować ze śmiechu XD Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też to rozwaliło, a potem jeszcze to: Co za pacan, co za gnojek! Co za świnia! Dorównuje Tomasowi.
    Hahahaha:))
    Szkoda, że w realu tak nie jest :))
    Dodawajcie kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny ale nic nie iwdać mogłaybyście jakieś ciemniejsze litery dać bo mało co widać ale rozdziła świetny :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rób tego tak na jsnym tle bo nie da się tego przeczytać. A tak a propo świetny blog. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń