piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 12

Camila
Mama obudziła mnie o 6, no i zaczęło się od kłótni, bo stwierdziłam, że w weekend nie muszę tak wcześnie wstawać.Moja rodzicielka odpowiedziała, że dzień ma tylko 24 godziny i trzeb je wykorzystać. Kocham ją, ale czasem potrafi być nieznośna. Szybko się ogarnęłam i wyszłam z pokoju.Zeszłam na dół, gdzie siedzieli rodzice i 4 moich braci: Arturo,Benjamin,Eduardo i  Ignacio.
Siadłam do stołu i zaczęłam jeść przygotowany i podzielony na równe porcję przez mamę posiłek.
Po nim wyszłam do ogrodu i szybko przeszłam przez gęstwinę krzaków. Tam znajdował się pień drzewa, na który wspięłam się, by podglądać sąsiadów. Nie dlatego, że jestem wścibska czy co, ale moim sąsiadem jest Diego. Codziennie obserwuje, jak pływa w basenie, jak gra na gitarze, gdy biegam w parku często go spotykam i podoba mi się to. On. On mi się podoba, bardzo. Dlatego obserwowałam go i dzisiaj,jednak nie zastałam go tam.Spojrzałam na zegarek, powinien tu być, ale nie go nie ma. Zdziwiłam się, po czym wróciłam do domu. Mieszkamy w dzielnicy pełnej luksusowych willi, bo mój tata jest wpływowym politykiem.Kocham go, ale wolałabym mieszkać w normalnym domu. Takim na przedmieściach, jedynym plusem tego domu jest Diego<3. Wiem kochała się w nim Violetta, była z nim, a potem zerwała i nie powinnam tego wykorzystać, ale to było dawno. W dodatku Viola jest moją przyjaciółką, powinna zrozumieć.....
Violetta
Piosenka była gotowa, śniadanie zjedzone i zostało już tylko pół godziny do lekcji. Wiązało się to oczywiście z moją piosenką dla Leona. Ale czy on zrozumie , że ta piosenka jest dla niego?
@!@#$%^&*()(*&^%$#@!@#$%^&*()(*&^%$#@#$%^&*!@#$%^
Rozdział krótki, bo typowo informacyjny.
Otóż przez następne dwa tygodnie mam ferie i nie będe dodawała postów, bo po prostu mnie nie będzie. :)
Fran<3

sobota, 25 stycznia 2014

:-)

Weź się tu ktoś pod tym postem zareklamuje, bo nie mam co czytać.
Tak nudno mi, więc chcę poczytać blogi.
Spamujcie, reklamujcie, blogi:
-które lubicie
-które uwielbiacie
-które są wasze
Nie krępujcie się!
Znudzona Fran:/

środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 11

                       Gdy wróciłam z baru, bez kolacji wleciałam na górę do pokoju, by napisać piosenkę.Do melodii z rana.W głowie miałam tylko to, by Leon do mnie wrócił.Kocham go, bardzo, bardzo go kocham i pragnę go przy sobie. Chwyciłam zeszyt i ołówek i zaczęłam nucić.Słowa praktycznie same ze mnie płynęły, a do tego czułam, że gdzieś tam Leon czuje, że piszę tą piosenkę dla niego.Nie minęło pół godziny,a tekst był gotowy, teraz trzeba było wszystko złączyć.Zagrałam pierwsze akordy, gdy nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam słodziutki napis "Leoś<3". Rzuciłam się na łóżko i odebrałam, po czym przypomniałam sobie, że ze mną zerwał, więc z poważnym tonem powiedziałam.
-Halo?-w odpowiedzi zastałam chwilę ciszy, po czym usłyszałam jego kojący głos
-Violetta? Musimy pogadać. Dzwonię, żeby powiedzieć ci, że zachowujemy się jak dzieci, unikając siebie i w ogóle. Myślę, że możemy być po prostu przyjaciółmi?-powiedział
-Tak, możemy. Chyba będzie nam tak dobrze.-skłamałam, być przyjaciółmi, a to w ogóle realne?
Ale jednak to lepsze niż nic. Wróciłam do piosenki, ale nie udawało mi się, straciłam chęć do układanie jej. Być przyjaciółką Leona, czym dam radę wytrzymać choć dzień?
Francesca
Jakby tu się ubrać na ta randkę? Myślałam, kiedy szłam przez park.Ubrać się inaczej czy tak samo, jak zwykle? Marco lubi mój zwyczajny styl czy może preferuje coś innego? A co jeśli ubiorę się brzydko? Jeśli mu się nie spodoba? Przystanęłam obok drzewa i spojrzałam na kobietę i kręcących się wokół niej
dwóch mężczyzn. W pewnej chwili jeden z nich wyrwał jej torebkę z ręki i pobiegł przy okazji popychając mnie. Spodziewałam się najgorszego, jako iż stałam przed ławką, to upadając uderzę się o jej kant i rozbiję sobie głowę.Przymknęłam oczy by nie wiedzieć upadku i wylądowałam w czyiś ramionach. Poczułam skórzaną kurtkę i byłam pewna, kto mnie uratował. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego twarz, uśmiechnęłam się.
-Jesteś cała?-spytał
-Tak.Chyba tak.-odpowiedziałam, nie zwracając uwagi na otarty łokieć, szczypiący jak nie wiem co
-Jesteś pewna?-spytał spoglądając na łokciową ranę
-To nic.-stwierdziłam
-A głowa?-spytał badawczo, pogładziłam włosy w poszukiwaniu krwi, lecz jej nie znalazłam
-Jest dobrze.-uśmiechnęłam się , po czym odwzajemniłam jego spojrzenie, patrzeliśmy tak na siebie chwilę, a potem Marco pomógł mi wstać.
-Ehm, dzięki za ratunek.-powiedziałam niepewnie
-Nie ma za co.-odpowiedział z uśmiechem, po czym wyjął z kieszeni kurtki chustę i przyłożył do obficie krwawiącego łokcia
-Zachowaj ją sobie.-oznajmił-Jesteś pewna, ze wszystko okej?
-Tak, na prawdę. Dam sobie radę. Jeszce raz bardzo ci dziękuje.-powiedziałam po czym po chwili obustronnej niepewności podeszłam do niego i go przytuliłam, po czym odeszłam machając.
                      Łokieć piekł mnie teraz ogromnie, szybko wróciłam do domu i poprosiłam mamę o opatrunek. Opowiedziałam jej zmyśloną historyjkę o dzieciach kolarzu i o mnie, po czym poszłam do swojego pokoju pogrążyć się w marzeniach.
Naty
Przyjechałam do Buenos Aires po miłość. Nie oszukujmy się, zawsze byłam szarą myszką, ale teraz postanowiłam zdobyć chłopaka. Dlatego zgodziłam się na propozycję wujka Pabla (tak Naty jest jego siostrzenicą) i wyjechałam z Kanady.Towarzyszyłam wujkowi na każdych zajęciach, obserwowałam chłopców, lecz żaden nie przypadł mi do gustu.Szukałam po klubach, kawiarniach, bibliotekach-nic nie znalazłam.
                       Siedziałam teraz na zajęciach u wujka i oglądałam występy uczniów, kilkoro z nich wróciło właśnie z przerwy i widzę ich po raz pierwszy. Na przykład Maxi, on chyba jest z nich najlepszy- to jak się porusza, sprawia , że czuję się weselsza.A jak rapuje! On mi się podoba, bardzo i w dodatku wydaje mi się, że ja mu też. Kiedy po występie usiadł na drugim końcu sali dokładnie mu się przypatrywałam i odwracałam wzrok kiedy się poruszył. Odwróciłam właśnie głowę, gdy poczułam to uczucie, kiedy ktoś się na ciebie gapi. Dalej Natalia odwróć tę głowę! Krzyczałam w sobie, zebrałam się na odwagę i bach! Nasze spojrzenia się spotkały, zakłopotana uśmiechnęłam się i właśnie wtedy stanął przede mną Pablo.
!&*&^%$%*(*&^%$@#$%^&*()
Kolejny rozdział dodany w szybkim tempie. Mam nadzieję, że wam się spodoba, bo pierwszy raz piszę o Naxi! Yey! Komentujcie!
Fran<3

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 10

                   Diego odprowadził mnie do domu i zniknął.Weszłam do środka i od razu poczułam zapach naleśników z dżemem. Akurat wróciłam na kolacje, zza filaru wyłoniła się Angie i z uśmiechem ponagliła mnie do stołu. Przy stole byli wszyscy, czyli Tata, Angie i Jade, która gdy Matiasa wywieziono do Australi, stała się miła i pomocna. Nawet da się ją znieść. Olga wmaszerowała do jadalni z talerzem pełnym naleśników jednak były one dziwnie ciemne.Spojrzałam na nie pytająco, na co odpowiedziała mi Angie.
-Twój tata stwierdził, że musi się zdrowiej odżywiać i przy okazji wbić ci ten nawyk do głowy.-uśmiechnęła się, a ja nałożyłam sobie jednego i grubo posmarowałam  dżemem malinowym. Czemu o tym mówię? Nie wiem, nie ważne.
                     Po skończonej kolacji, udałam się na górę do swojego pokoju i przysiadłam na łóżku.Zaczęłam rozmyślać o Leonie, czemu ze mną zerwał i czemu moja obecność w parku go zdziwiła. Przebrałam się w piżamę i położyłam pod kołdrą, sięgnęłam po telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia na Instagramie. Wiadomo Ludmi, Fede, Ludmi i Fede, Maxi, Naty, Ludmi i Fede, Leon, Lara, Ludmi i Fede, Leon .No tak, Leon. Właściwie to co miało znaczyć jego zachowanie w parku?Chyba mam prawo żądać wyjaśnień. Znużona emocjami całego dnia, zasnęłam.
                       Następnego dnia, gdy spałam sobie spokojnie w łóżeczku i było mi ciepło, do pokoju weszła Angie i przysiadła przy łóżku.
-Violu, wstajemy! Dziś idziemy do szkoły! Wstawaj!-wołała
-Jeszcze 5 minut.-powiedziałam nie otwierając oczu
-Dałabym ci je, ale niestety dziś masz lekcje na 9, więc szybko wstawaj, bo się spóźnisz!-powiedziała po czym wyszła
Wygramoliłam się z pościeli i żwawo poszłam do łazienki,umyła m się, nałożyłam lekki makijaż i ubrałam się. Usiadłam przy biurku i chwilę myślałam, a potem postawiłam na nim moje "pianinko" i wyciągnęłam nuty. Odrobinę ćwiczeń mi nie zaszkodzi, szczególnie, że Pablo ma nam dzisiaj dać jakieś zadanie w parach. Zaczęła więc grać prostą melodię wymyśloną na poczekaniu, z czasem melodia ułożyła się w piosenkę, śliczną.Przynajmniej tak mi się wydaje.Chwyciłam torbę i zeszłam na dół, szybko zjadłam tosta i razem z Angie wyszłyśmy z domu.Chwilę szłyśmy w milczeniu, a potem się odezwałam.
-Myślisz, że jesteśmy teraz rodziną? Taka prawdziwą.-spytałam niczym dziecko
-Tak, widzisz Violu. Ja i twój tata chcemy dla ciebie jak najlepiej, dlatego staramy ci zapewnić wszystko, czego potrzebujesz. A ja kocham cię ponad wszystko  i jesteś najlepszą siostrzenicą na świecie!-powiedziała z uśmiechem, gdy byłyśmy przed Studio zadzwonił jej telefon, więc kazała mi już iść na zajęcia.Szybko weszłam do Studia i od razu wpadłam na Fran.
-Hej Violetta. Co tam?-spytała jak zwykle pogodna
-Cześć Francesca. U mnie dobrze, no może z wyjątkiem Leona.-powiedziałam po czym spojrzałam na chłopaka stojącego przy szafkach, on się na mnie gapił, jakby mnie obserwował
-Ale jak to?-zdziwiła się
-On ze mną zerwał.-powiedziałam, a Fran podskoczyła
-Jak mógł?-powiedziała
-Kto mógł?-wtrąciła się Camila, która właśnie przyszła, bo minęło trochę czasu od przedstawienia i Cami się zmieniła, znów jesteśmy przyjaciółkami
-Leon zerwał z Violettą!-wykrzyknęła Fran, na szczęście nie na cały budynek
-Ale dlaczego?-reakcja Cami była podobna jak Francesci
-Tak po prostu.Spotkałam go w parku i powiedział, że do mnie nie wróci, bo mu szkodzę.-wytłumaczyłam
-Palant!-stwierdziły,po czym razem skierowałyśmy się do sali
                    Pablo przyszedł 5 minut po czasie i ogłosił, że ma dla nas nowe zadanie.Polegało ono na tym, że mamy stworzyć piosenkę o uczuciach, które teraz odczuwamy. Złość? Nienawiść? Nie wiem! Ułożę piosenkę, która sprawi , że Leon do mnie wróci. Proste przesłanie-Kocham cię, a ty mnie?Po ogłoszeniu można było się zastanowić.
-Masz pomysł?-spytała Francesca
-Tak sprawię, że Leon do mnie wróci.-odwróciłam się w jego stronę, nadal mnie obserwował, chyba mu zależy
-Ale jak?-zdziwiła się Camila
-Piosenką.-uśmiechnęłam się triumfalnie-A wy?
-My śpiewamy razem.-powiedziała Fran
-Tak, ale Francesca chyba chciałaby zaśpiewać z Marco.-powiedziała Cam
-Podoba ci się Marco?!-krzyknęłam, a Fran zasłoniła mi usta-Sorki.
-Ma coś takiego w sobie, kiedy śpiewa. Jest taki uroczy, zawsze wydaje mi się, że śpiewa dla mnie!-rozmarzyła się
-Ej,zejdź na ziemię, jak chcesz z nim być!-zaśmiała się Camila, na co wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem, wyglądałyśmy jak wariatki-na pewno.
                       Po skończonych zajęciach umówiłyśmy się w barze i długo czekałyśmy na zakochaną, a gdy się już zjawiła, promieniała.Usiadła i odetchnęła, a po chwili zaczęła opowiadać.
-Zostałam chwilę dłużej, by pograć na pianinie.Grałam jedną z piosenek ze sławnego musicalu, gdy zjawił się on i spytał czy lubię ten film.Odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że tak.A on zaproponował byśmy się na niego wybrali w sobotę!-krzyknęła
-Brawo szczęściaro!-powiedziałam i uśmiechnęłam się szczerze
!@#$%^&*()_%$#@#$%^&*()(*&^%$#@#$%^&*()_)(*&^%$#@!@#$%^&*
Yey, rozdział i to ze zdjęciami!WOW! Fran umie dodawać zdjęcia! Brawo ja!
Dziękuje za wszystkie komentarze!
Fran<3
                     

sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 9

              Rozejrzałam się, ale nie widziałam nikogo,jeszcze jeden krok.Nie ma tu nikogo oprócz drzew i krzewów i trawy. Niezrozumiały stres zaczął odchodzić i z każdym krokiem czułam się coraz pewniejsza.Szłam powoli w stronę pomostu,aż usłyszałam znajomy głos.
-Violetta?-odwróciłam się by ujrzeć Diego, ale go nie zobaczyłam
-Leon? Co ty tu robisz?-spytałam
-Raczej co ty tu robisz? A z resztą nie ważne, przyszedłem się przejść.-powiedział sztywno
-Aha, a czy już przemyślałeś, czy chcesz do mnie wrócić?-spytałam lekko drżącym i powolnym głosem
-Tak. I w zaistniałej sytuacji nie mogę do ciebie wrócić, to by mi zaszkodziło.-powiedział wyprostowany jak struna i odwrócił się
-Ci?A co ze mną, z nami?-powiedziałam ze łzami w oczach do odchodzącego Leona
-Nie ma nas.-rzucił przez ramie, a ja poczułam, jak te słowa rozpryskują się na mojej twarzy i pieką w oczy
               Po chwili przybiegł zziajany Diego i spojrzał na mnie z uśmiechem, po czym oparł się o murek i powiedział.
-Viola, odebrałem twojego SMS-a i przybiegłem jak mogłem najszybciej, choć bym chciał,jednak to nie ja wysłałem tą wiadomość.Ktoś musiał użyć mojej komórki.-powiedział dysząc
-To nieważne, dziękuje, że przyszedłeś.-przytuliłam się do niego

-Zastanawia mnie, czemu nie chciałaś się spotkać z Leonem?-spytał
-On zemną zerwał.-powiedziałam sztywno,bez uczuć, bez płaczu
-Przykro mi.-wyznał
-To nic.-odpowiedziałam i spojrzałam na niego-Mógłbyś mnie przytulić?
-Słucham?-spytał zaskoczony ,moją propozycją
-Czy mógłbyś mnie przytulić?-ponawiam pytanie i wtulam się w niego
-Tak mógłbym.-szepcze i obejmuje mnie rękami
Staliśmy tak kilka minut , aż w końcu Diego odezwał się.
-Mogę ci coś pokazać?- odsunęłam się od niego i przytaknęłam, a on chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą
Przeszliśmy w odległą część parku, mało kto tu przychodzi, to długa droga, ale nie marudziłam. Po chwili skręciliśmy za jakimś drzewem i zobaczyłam miejsce, w którym rzeczka przepływająca przez cały park, wylewa się tworząc małe jeziorko pomiędzy drzewami.. Całość tworzy uroczy krajobraz.
-Siostra pokazała mi to miejsce.-powiedział
-Mora?-spytałam
-Nie, nie Mora. Druga siostra, starsza o rok. Catrine.-powiedział, a  jego oczy się zeszkliły
-Czemu jej nigdy nie poznałam?-spytałam delikatnie
-Bawiliśmy się tu, pływaliśmy, uciekaliśmy tu, gdy mieliśmy problemy. Nikogo tu nie wpuszczaliśmy, nawet Mory.-usiadł pod drzewem patrząc na jezioro- To się stało, gdy miałem 9 lat, pokłóciliśmy się i wybiegła z domu, wiedziałem, że tam poszła, ale nie chciałem jej widzieć.-usiadłam obok niego i pogładziłam jego ramie
-Już nigdy nie wróciła. Utonęła w jeziorze, ale nigdy nie znaleziono jej ciała. Nie chciałem w to wierzyć, czekałem na nią dzień w dzień, szukałem, lecz nie znalazłem. Gdybym wtedy poszedł tu, może bym ją uratował.To moja wina.
Całą ta historie opowiadał powolnym i pełnym żalu głosem. Oparłam się o niego i tego dnia postanowiłam, że odnajdę Catrine....
!@#))*&^%$@^&*())%$#@#$%^&*()
Krótki i zwięzły. Sorry? Wybaczcie, że nie było rozdziału, ale musiałam się uczyć.
Pozdrowienia
Fran

czwartek, 16 stycznia 2014

LBA!

Zostałam nominowana do LBA przez Lodovicę ,bardzo ci dziękuje.To naprawdę super!
Oto jej pytania:
1.Twoja ulubiona postać z serialu Violetta?
Trudno wybrać, na pewno nie Violetta! Lubię Francescę i Camille da się znieść.Nie wiem.
2.Leon vs. Diego?
W pierszym sezonie Leon był super, ale w drugim to świnia, więc raczej Diego. Ale z Violettą ma być Leon!
3.Tini vs. Lodovica?
Lodovica
4.Jakie jest twoje największe marzenie ?
Nie wiem dużo ich,a  takiego największego to nie mam.
5.Co sądzisz o moim blogu?
Jest fajny, na prawdę mi się podoba, o czym świadczy mój super długi komentarz pod ostatnim rozdziałem.
6.twój ulubiony kolor?
Fioletowy lub niebieski. Wszystkie odcienie:)
7.Angie vs. Esmeralda?
Esmeralda
8.Twój ulubiony film ?
Labirynt Fauna, jak na ten czas, bo często zmieniam, ale kocham też wszystkie trylogie Tolkiena.
9. Twój ulubiony sport?
Siatkówka
10. Najlepszy dzień tygodnia?
Piątek

11.Twój ulubiony blog to?
ludmi-i-fede.blogspot.com



Okej teraz nominacje:
ludmi-i-fede.blogspot.com
http://leonettkaloveforever.blogspot.com/



I moje pytania:
1.Ulubiona gra?
2.Jak często wchodzisz na mojego bloga?
3.Jakie jest twoje noworoczne postanowienie?
4.Maxi czy Napo?XD
5.Twoja ulubiona maskotka?
6.Rugerro czy Jorge?(Rugerro<3)
7.Historia czy Biologia?
8.Polski czy Matma?
9.Ulubiona rzecz?
10.Angie czy Jeckie?
I to wszystko trzymajcie się i cześć!
Fran


czwartek, 9 stycznia 2014

Głupie komentarze Fran 2!

Już jest...
Największa premiera 2014 roku.....
Wszyscy na nią czekali......
I oto przybyła..........
Tam,tam!
Oto:

Głupie komentarze Fran 2!

(pamiętaj, że wszystkie komentarze są napisane z dystansem i nie należy ich brać do siebie)
Zaczynamy:

Czemu nikt mi nie powiedział, że gram w drugim sezonie Violetty?

                                     
                                   Violetta:Kto mi powie, że jestem brzydka dostanie w mordę!
                                   Leon:Ej tylko mnie możesz walić w mordę!
                                   Diego:He,he mam bucik!

Akuku!

Idę!(incradible Fede1)

Jem! (incradible Fede2)

I uwaga hit sezonu! Obrocik i pach!

Skąd mogłem wiedzieć, że skoro moja żona była sławną piosenkarką to moja córka odziedziczyła po niej głos! A no tak, miałem to gdzieś!

No more szelki!



Jorge:I am Cowboy!
Pablo:Oj pomyliłem filmy!

Oto mój pamiętnik teraz każdy morze go mieć,bo udostępniłam moje tajne zapiski magiczną metodą kopiuj wklej!

Cii! Nikomu nie mów, że umiem sobie poprawić włosy!

Tak wyglądam bez makijażu!Tak,no co się tak gapisz, tak wyglądam! No , dobra ale nałożyłam sobie tylko jedną warstwę tapety!

Pisu,pisu!

Y-M-C-A

Kupiłam sobie obudowe , ale zepsutą!Nie było w środku telefonu!

Magiczny pył!

Tato, a Diego oszukuje!

Łapy przy sobie!

Kamu, kamu, kamuflaż!





To na tyle w tym wydaniu głupich komentarzy Fran, jeśli chcecie więcej to komentujcie, dodawajcie do obserwatorów i polecajcie znajomym.Jeśli zostawisz w komentarzu pod tym lub innym postem link do swojego bloga, to możesz być pewna, że wpadnę! Pamiętaj by ten post traktować z dystansem!
Trzymajcie się i cześć!
Fran

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 8

        Po tej dziwnej rozmowie z Leonem skierowałam się w stronę domu.Po drodze spotkałam Ludmiłę, która właśnie wracała z zakupów i kupowała sobie shake`a.
-Hej Violu. Co tak zamyślona?-spytała odbierając napój i dołączając do mnie
-Nic, ale rozmawiałam z Leonem, bo chyba się pogodziliśmy.
-Jak to chyba?
-No, spytałam go czy mi wybaczy, a on na to, że mnie kocha i wybacza, ale musi pomyśleć czy chce do mnie wrócić.
-Dziwne.
-W dodatku dodał, że ma teraz kłopoty i nie chce mnie narażać. Wyglądał na zdezorientowanego moją propozycją.
-Mhm, bardzo dziwne. Zazwyczaj się tak nie zachowuje.
-Co robicie panienki?-wyskoczył Federico
-A plotkujemy sobie.-odparłam
-Violu pozwól, że ukradnę ci Ludmi.
-Bierz ją.
-A mnie to już o zdanie nie pytasz?- wtrąciła się Lu
-I tak wiem, że się zgodzisz.- uśmiechnął się i odeszli, a ja pomachałam im na pożegnanie i zniknęłam za rogiem.
         Nagle mój telefon zaczął dzwonić,ale zignorowałam go i pobiegłam do domu. Dopiero w pokoju zobaczyłam, że dzwonił Leon i nagrał mi się na pocztę. Odsłuchałam więc wiadomość.
"Tu Leon, przemyślałem sobie to i możemy wrócić do siebie za kilka dni.Nie pytaj dlaczego i pod żadnym pozorem nie przychodź do mnie jutro. Najlepiej w ogóle nie wychodź z domu."
O co mu chodzi?Czemu nie mam wychodzić? Czy on się zamienia w mojego ojca?!No nie, błagam. Nikt nie będzie mi rozkazywał! Rzuciłam torbę na biurko sprawiając,że jeden z moich zeszytów spadł na podłogę.Spojrzałam na niego i zamarłam.To znaczy wzruszyłam się, bo był to mój pamiętnik, w którym nie pisałam od dawna.Otworzyłam na ostatniej zapisanej kartce i przeczytałam ją.
Drogi pamiętniku!
Moje życie legło w gruzach, zerwałam z Tomasem, nie układało nam się.Ale nie to jest najgorsze,mam zostawić wszystko i pojechać. I nie chodzi mi o wyjazd do innego miasta, bo to nie problem.Chodzi mi o wyjazd daleko, do Europy,do Włoch. Kocham ten kraj, ale trudno mi to zostawić Buenos Aires i Studio.
No i mam zostawić Fran i......
Nie mogę tego sobie uświadomić...wyjeżdżam.
Nie tylko nie to głupie poczucie winy,naprawdę lepiej by się bez niego mi żyło.Nie no ja tak nie mogę!
       Odłożyłam pamiętnik i poszłam do łazienki, pochyliłam się nad umywalką i spojrzałam w lustro. To może zabrzmi nieskromnie, ale lubię swój wygląd i uważam, że jestem ładna.Zrzuciłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic, żeby odświeżyć sobie myśli.Kiedy letnia woda spływała po moim ciele, zdałam sobie sprawę, że niepotrzebnie się tym wszystkim stresuje.Ufam Leonowi, bardzo.
        Opatuliłam się ręcznikiem i, jako że byłam sama w domu pomaszerowałam do pokoju z ubraniami w ręce.Na moim łóżku leżał zgrabny bukiecik czerwonych róż. Uśmiechnęłam się od kogo by nie był i tak poprawił mi humor.Przeczytałam karteczkę.
Nie przejmuj się Leonem.Może tak spotkamy się w parku? Diego
Oh, czas na przemyślenia. Jestem z Leonem, to znaczy nie, nie jestem, bo on nie chce!W dodatku Diego to mój przyjaciel i nikt nie zabroni mi się z nim spotkać w parku.Chwyciłam komórkę i napisałam do niego.
Zaraz będę.
          Podeszłam do szafy i wyciągnęłam niebieską sukienkę, która "idealnie podkreśla moją figurę", jak to powiedziała sprzedawczyni.Ubrałam ją i, jako że wieczór był ciepły , nie wzięłam kurtki, ani torebki.Tak musicie pogodzić się z tym faktem nie wzięłam torebki.
           Kiedy znalazłam się przy wejściu do parku wzięłam głęboki oddech i ostrożnie weszłam przez bramę.