Ten post dedykuje Zuzi Blanco.Mam nadzieje,że teraz zrozumiesz.
Rozdział 7 "Poważna decyzja"
Violetta informuje Leona,że zamierza wyjechać do Stanów Zjednoczonych,dochodzi do kłótni pomiędzy nimi.Po powrocie,do domu przychodzi Tomas,chce z nią porozmawiać.Viola nie domyśla się,że chodzi mu o coś więcej.Odrzucony,gwałci ją po czym ucieka.Załamana dziewczyna dzwoni do Leona i opowiada mu o zajściu.Ten szybko przybiega do domu Violi,gdzie zastaje ją poturbowaną.Okazało się,że stoczyła walkę z Tomim. Chłopak odwozi ją do szpitala.Lekarz stwierdził,że Violetta ma złamany nos i żebro.
Rozdział 8 "Ostatnia randka"
Violetta jest już pełnoletnia,na swojej ostatniej randce z Leonem,ogłasza,że muszą zerwać.Ten pod presją oświadcza się jej,lecz ona odrzuca zaręczyny i odchodzi,zostawiając mu tajemniczą kartkę.Dziewczyna popada w rozpacz,lecz po tygodniu stwierdza,że musi się jeszcze Leonem nacieszyć i szybko biegnie do jego domu.On jednak nie wita jej z entuzjazmem.
Rozdział 9 "W tym największy jest ambaras,żeby dwoje chciało naraz"
Violetta została przez Leona odrzucona,więc szybko wraca do domu.Jednak po chwili Leon przychodzi i błaga ją o wybaczenie.Viola odmawia i w tym momencie słyszy znajomy śmiech.Okazało się,że jej dawny koszmar powrócił.Dziewczyna dogania Leona i godzą się romantycznym pocałunkiem,a następnie zabawiają się w domu Violetty.Jednak Viola jest pełna niepokoju,gdyż ciągle widzi pewną osobę.
Mam nadzieje,że Zuza Blanco zrozumiała,a jeśli nie to polecam przeczytać jeszcze kilka razy.
Fran
sobota, 31 sierpnia 2013
czwartek, 29 sierpnia 2013
Rozdział 9 "W tym największy jest ambaras,aby dwoje chciało naraz"
VIOLETTA
-Ja......
-Podobno podjęłaś już decyzję.Miałem zapomnieć.
-Ale Leon!
-Nic nie mów!Ja nie wiem co o tym myśleć.Powiem ci jedno Nevermore.-zamknął drzwi.Przez chwilę stałam jak wryta,po chwili obróciłam się na pięcie.I szybkim krokiem wróciłam do domu.
Po chwili ktoś zapukał,to był Leon.
-Czego?-powiedziałam surowo-Co nagle chcesz do mnie wrócić?Jest jeden mały problem,ja już nie chcę,pozwól,że zacytuję Nevermore.-zatrzasnęłam drzwi,jednak zaraz je otworzyłam.
-Leon?
-Tak?
-Ja nie jadę do stanów.Bo jakimś cudem Tomas się dowiedział.Ja jadę do Anglii.
-Jak się dowiedział?
-Nie wiem.
-Ja już pójdę.
-Chwila,naprawdę tego chcesz?
Westchnął.
-Nie-wyszeptał i odszedł.Wtem usłyszałam głośny śmiech,zanałam go to był śmiech Jade.Obróciłam się,stała tam.
-W końcu osiągnęłam mój cel.Viola załamana.A twój ojciec,jest we mnie zakochany.Bhahahahahahahahahahaha!
-Nie!-wrzasnęłam,nagle jednak stałam na przeciw drzwi,otworzyłam je Leon już poszedł,miałam halucynacje.Wybiegłam za nim,zaczął padać deszcz.Rozwjrzałam się i zobaczyłam Jade.
-Dzień dobry,moja panno,idę do twojego taty.-w jednej chwili rozpłynęła się.Pobiegłam kilka chwil dogoniłam Leona.
-Nie okłamuj mnie,mówiąc,że tego nie pragniesz.-powiedziałam i pocałowałam go.Gdy skończyłam,zgadnijcie kto siedział na ławce obok nas.Pomachała do mnie i ponownie zniknęła.
-Coś się stało?-spytał
-Nic-skłamałam i znów go pocałowałam.
Gdy wróciłam do domu w skrzynce były listy,popatrzyłam na "Pani Jade Castillo".
-To chyba moje.-powiedziała adresatka i weszła do domu znikając.
Nagle z nieznanych mi powodów przyszedł Leon,po chwili namiętnie całowaliśmy się w kuchni,a obok oparta o blat piła herbatę Jade.
______________________________________________
-Ja......
-Podobno podjęłaś już decyzję.Miałem zapomnieć.
-Ale Leon!
-Nic nie mów!Ja nie wiem co o tym myśleć.Powiem ci jedno Nevermore.-zamknął drzwi.Przez chwilę stałam jak wryta,po chwili obróciłam się na pięcie.I szybkim krokiem wróciłam do domu.
Po chwili ktoś zapukał,to był Leon.
-Czego?-powiedziałam surowo-Co nagle chcesz do mnie wrócić?Jest jeden mały problem,ja już nie chcę,pozwól,że zacytuję Nevermore.-zatrzasnęłam drzwi,jednak zaraz je otworzyłam.
-Leon?
-Tak?
-Ja nie jadę do stanów.Bo jakimś cudem Tomas się dowiedział.Ja jadę do Anglii.
-Jak się dowiedział?
-Nie wiem.
-Ja już pójdę.
-Chwila,naprawdę tego chcesz?
Westchnął.
-Nie-wyszeptał i odszedł.Wtem usłyszałam głośny śmiech,zanałam go to był śmiech Jade.Obróciłam się,stała tam.
-W końcu osiągnęłam mój cel.Viola załamana.A twój ojciec,jest we mnie zakochany.Bhahahahahahahahahahaha!
-Nie!-wrzasnęłam,nagle jednak stałam na przeciw drzwi,otworzyłam je Leon już poszedł,miałam halucynacje.Wybiegłam za nim,zaczął padać deszcz.Rozwjrzałam się i zobaczyłam Jade.
-Dzień dobry,moja panno,idę do twojego taty.-w jednej chwili rozpłynęła się.Pobiegłam kilka chwil dogoniłam Leona.
-Nie okłamuj mnie,mówiąc,że tego nie pragniesz.-powiedziałam i pocałowałam go.Gdy skończyłam,zgadnijcie kto siedział na ławce obok nas.Pomachała do mnie i ponownie zniknęła.
-Coś się stało?-spytał
-Nic-skłamałam i znów go pocałowałam.
Gdy wróciłam do domu w skrzynce były listy,popatrzyłam na "Pani Jade Castillo".
-To chyba moje.-powiedziała adresatka i weszła do domu znikając.
Nagle z nieznanych mi powodów przyszedł Leon,po chwili namiętnie całowaliśmy się w kuchni,a obok oparta o blat piła herbatę Jade.
______________________________________________
Rozdział 8 "Ostatnia Randka"
Violetta
Siedziałam na ławce,oczekując Leona.Miała to być nasza ostatnia randka,przed moim wyjazdem do Stanów.Tylko,że on o tym nie wiedział....
Camilla
-Jak ja mam to im powiedzieć,Fran?-spytałam-Wszystko jest takie pokręcone,do tego jeszcze wyjazd Violi!
-Gdy jej wyślesz zaproszenie,na pewno wsiądzie w najbliższy samolot i przyleci,tylko po to by być w najważniejszym dniu twojego życia!-odpowiedziała
-To jest chyba bez sensu,to za wcześnie.Wiele par tak ma,a jeśli się nie ułoży i będziemy nie szczęśliwi?-ponownie spytałam
-Broduey jest dorosły,nie oświadczył by ci się,gdyby cię nie kochał.Chce spędzić z tobą resztę życia!Czy to nie cudownie?
-Tak to wspaniale i ja też chcę.Tylko jak zareaguje na to moja mama?
-Nie przejmuj się,jeśli jesteś z nim szczęśliwa,to prędzej,czy później to zrozumieją.
-Naprawdę tak myślisz?-uśmiechnęłam się lekko
-Naprawdę.
-A będziesz moją druhną?
-Oczywiście,że tak!-widać było,że ledwie powstrzymuje się od wykrzyknięcia tego na głos
Violetta
-Leon-zaczęłam niepewnie-wiesz dobrze,że za miesiąc wyjeżdżam do Stanów ,nie musisz odprowadzać mnie na lotnisko,wiem,że to będzie dla nas trudne.
-Trudno będzie nie być wtedy na lotnisku.
-Co masz na myśli?
-Otóż jadę z rodzicami do Kanady,do wytwórni,która ma podpisać ze mną kontrakt.Przesiadam się w USA na samolot do Kanady.
-Rozumiem,czyli pożegnamy się dopiero w stanach.
-Violu,nie musimy!-powiedział stanowczo-Nie musimy się rozstać.Jesteśmy dla siebie przeznaczeni.Wyjdź za mnie.
-Leon,ja.....-w moich oczach zebrały się łzy-ja nie mogę,nie mogę ci tego zrobić.Leon ty tego nie chcesz.To jest desperacka decyzja,robisz to bo nie chcesz bym wyjechała!-przystopowałam i spokojnym ,łamiącym się głosem powiedziałam-Zamknij oczy.-zamknął-policz do dziesięciu i otwórz je.Mnie tu już nie będzie i przyżeknij,że nie będziesz mnie już nigdy szukał,nigdy więcej.-
Wcisnęłam mu kartkę w rękę,po czym bezszelestnie,odeszłam w dal.
Leon
Otworzyłem oczy,nie było jej. Rozwinąłem kartkę,którą mi dała,a tam po angielsku napisała:"You promis,Nevermore".Zacisnąłem pięści i wróciłem do domu.Kilka minut później dostałem ostatniego SMS-a od Violi."Potraktuj to jak rozstanie.Zapomnij o mnie i usuń mój numer telefonu. You promis,Nevermore .Niegdyś Twoja Viola."
Violetta
Pogrążyłam się w rozpaczy,byłam na skraju depresji przez tydzień.Nic nie jadłam,siedziałam na łóżku i gapiłam się w ścianę,lecz pewnego dnia obudziłam się i stwierdziłam,że chociaż cierpię to nie mogę się poddać,nie teraz.Zeszłam więc do kuchni i przypomniałam sobie,że przecież jestem sama w domu.Nikt mnie nie widzi.Zobaczyłam,mój telefon,który przed tygodniem tu położyłam.67 nieodebranych rozmów od Leona.I nagle przypomniałam sobie smak jego ust,jego silne ramiona i nasz pierwszy pocałunek.Stwierdziłam,że miesiąc to dużo czasu i,że mogę się jeszcze Leonem nacieszyć.Ubrałam się więc w top na ramiączkach i pierwsze lepsze spodnie.Poszłam pod jego dom.Zadzwoniłam dzwonkiem.Otworzył,był jakiś inny,jakby jego życie straciło sens.Ja nim byłam!
-Czego chcesz?-spytał krzyżując ręce na piersi i opierając się o ramę drzwi.
________________________________________________
Proszę,obiecałam i jest.Tym razem poproszę 8 komentarzy.Sorry za ten angielski i to całe 'Nevermore',ale ostatnio czytałam Edgara Allana Poe i się nakręciłam.Do zobaczenia!
Fran
Siedziałam na ławce,oczekując Leona.Miała to być nasza ostatnia randka,przed moim wyjazdem do Stanów.Tylko,że on o tym nie wiedział....
Camilla
-Jak ja mam to im powiedzieć,Fran?-spytałam-Wszystko jest takie pokręcone,do tego jeszcze wyjazd Violi!
-Gdy jej wyślesz zaproszenie,na pewno wsiądzie w najbliższy samolot i przyleci,tylko po to by być w najważniejszym dniu twojego życia!-odpowiedziała
-To jest chyba bez sensu,to za wcześnie.Wiele par tak ma,a jeśli się nie ułoży i będziemy nie szczęśliwi?-ponownie spytałam
-Broduey jest dorosły,nie oświadczył by ci się,gdyby cię nie kochał.Chce spędzić z tobą resztę życia!Czy to nie cudownie?
-Tak to wspaniale i ja też chcę.Tylko jak zareaguje na to moja mama?
-Nie przejmuj się,jeśli jesteś z nim szczęśliwa,to prędzej,czy później to zrozumieją.
-Naprawdę tak myślisz?-uśmiechnęłam się lekko
-Naprawdę.
-A będziesz moją druhną?
-Oczywiście,że tak!-widać było,że ledwie powstrzymuje się od wykrzyknięcia tego na głos
Violetta
-Leon-zaczęłam niepewnie-wiesz dobrze,że za miesiąc wyjeżdżam do Stanów ,nie musisz odprowadzać mnie na lotnisko,wiem,że to będzie dla nas trudne.
-Trudno będzie nie być wtedy na lotnisku.
-Co masz na myśli?
-Otóż jadę z rodzicami do Kanady,do wytwórni,która ma podpisać ze mną kontrakt.Przesiadam się w USA na samolot do Kanady.
-Rozumiem,czyli pożegnamy się dopiero w stanach.
-Violu,nie musimy!-powiedział stanowczo-Nie musimy się rozstać.Jesteśmy dla siebie przeznaczeni.Wyjdź za mnie.
-Leon,ja.....-w moich oczach zebrały się łzy-ja nie mogę,nie mogę ci tego zrobić.Leon ty tego nie chcesz.To jest desperacka decyzja,robisz to bo nie chcesz bym wyjechała!-przystopowałam i spokojnym ,łamiącym się głosem powiedziałam-Zamknij oczy.-zamknął-policz do dziesięciu i otwórz je.Mnie tu już nie będzie i przyżeknij,że nie będziesz mnie już nigdy szukał,nigdy więcej.-
Wcisnęłam mu kartkę w rękę,po czym bezszelestnie,odeszłam w dal.
Leon
Otworzyłem oczy,nie było jej. Rozwinąłem kartkę,którą mi dała,a tam po angielsku napisała:"You promis,Nevermore".Zacisnąłem pięści i wróciłem do domu.Kilka minut później dostałem ostatniego SMS-a od Violi."Potraktuj to jak rozstanie.Zapomnij o mnie i usuń mój numer telefonu. You promis,Nevermore .Niegdyś Twoja Viola."
Violetta
Pogrążyłam się w rozpaczy,byłam na skraju depresji przez tydzień.Nic nie jadłam,siedziałam na łóżku i gapiłam się w ścianę,lecz pewnego dnia obudziłam się i stwierdziłam,że chociaż cierpię to nie mogę się poddać,nie teraz.Zeszłam więc do kuchni i przypomniałam sobie,że przecież jestem sama w domu.Nikt mnie nie widzi.Zobaczyłam,mój telefon,który przed tygodniem tu położyłam.67 nieodebranych rozmów od Leona.I nagle przypomniałam sobie smak jego ust,jego silne ramiona i nasz pierwszy pocałunek.Stwierdziłam,że miesiąc to dużo czasu i,że mogę się jeszcze Leonem nacieszyć.Ubrałam się więc w top na ramiączkach i pierwsze lepsze spodnie.Poszłam pod jego dom.Zadzwoniłam dzwonkiem.Otworzył,był jakiś inny,jakby jego życie straciło sens.Ja nim byłam!
-Czego chcesz?-spytał krzyżując ręce na piersi i opierając się o ramę drzwi.
________________________________________________
Proszę,obiecałam i jest.Tym razem poproszę 8 komentarzy.Sorry za ten angielski i to całe 'Nevermore',ale ostatnio czytałam Edgara Allana Poe i się nakręciłam.Do zobaczenia!
Fran
wtorek, 27 sierpnia 2013
Rozdział 7 "Poważna decyzja"
VIOLETTA
-Podjęłam decyzję,studio nie jest miejscem dla mnie.Odkąd do niego chodzę mam same kłopoty.
Odgarnęłam grzywkę i położyłam rękę na stoliku.Leon chwycił ją,ale ja szybko się wyślizgnęłam.
-Myślisz,że jeśli teraz będziesz mnie w sobie rozkochiwał to się mylisz.Śpiewanie to, to co kocham,nie zamierzam z niego rezygnować.Ale te wszystkie występy i tajemnice doprowadziły do tego,że tata mi nie ufa.Gdybym nie była prawie pełnoletnia zamknął by mnie na klucz w pokoju i podawał jedzenie przez okno.
Milczał.
-Leon!Wiesz,chyba że to była dla mnie trudna decyzja.W dodatku za dwa miesiące wyjeżdżam.
Dopiero teraz zareagował.
-Że co?
-Wyjeżdżam do stanów.
-Jak to,czemu?
-Bo mam tego serdecznie dość!
-To znaczy,że mnie nie kochasz?-zapytał z wyrzutem
-Bardzo cię kocham!Ale....
-To czemu chcesz mnie zostawić?Twój wyjazd jest równy z rozstaniem!Związek na odległość nie wypali!
-Leon.-powiedziałam ze łzami w oczach,położyłam głowę na stole i zaczęłam płakać.
-Jestem okrutna!Ranię najbliższe mi osoby!Mój tata mi nie ufa!Jestem zła!Okrutna!Brzydka i niesprawiedliwa!-
-Nie jesteś.Spokojnie,nic się nie dzieje.Przepraszam,że tak powiedziałem.Nie. chciałem,żeby tak wyszło.
-Leon,(chlip)to nie twoja wina(chlip)to wszystko przeze mnie!
-Nieprawda już się uspokój!To nie twoja wina.Kochanie proszę!
-Leon najdroższy!
Przytulił mnie,odprowadził do domu i pożegnał czułym pocałunkiem.
Nagle ktoś zapukał,otworzyłam.
-Tomas?Co ty turobisz?
-Przyszedłem do ciebie.Chciałem z tobą porozmawiać.
-Jasne,wejdź.
Usiedliśmy w salonie.
-Violu, jawciąż coś do ciebie czuje.
-Słucham?
-Wiem, że ty też,ale boisz się!Boisz, że cię odrzucę,boisz powiedzieć to Leonowi!!Ale nie przejmuj się.Twój Tomas wszystkim się zajmie ty musisz się tylko spakować.-To mówiąc,rzucił się na mnie.I zrobił to,zgwałcił mnie w moim salonie.To było straszne.
-Toma co ty robiłeś!
-To czego pragnęłaś.-odpowiedział i zrobił to znów,po czym wyszedł.Leżałam na kanapie,łzy spływały mi po policzkach.Ubrałam się,zadzwoniłam do Leona.
-Halo?Violu,co się stało?
-Leon prosze przyjdź do mnie!Tomas mnie mnie .....zgwałcił.
-Już biegnę kochanie.Nie ruszaj się.
Po 5 minutach ktoś zapukał.
-Kto tam?
-To ja!-usłyszałam głos Leosia.
Otworzyłam,jednak w drzwiach stał Tomas.Wślizgnął się i chwycił mnie od tyłu.
-Tomas!Prosze!
-Wiem,że ty też tego chcesz,powiedział,rozpruwając mi bluzkę.Odruchowo walnęłam go łokciem w brzuch,na co on uderzył mnie w twarz,a następnie w brzuch i żebra.Zwijając się z bólu na podłodze,zebrałam siły by kopnąć go w kolano.On zaś sprzedał mi kopniaka w nos i w plecy.Po czym słysząc,że ktoś otwiera drzwi pobiegł do kuchni i wyskoczył przez okno.
-Violetta!-krzyknął Leon,po czym podbiegł do mnie i podniósł mnie.-Jedziemy do szpitala.
Zaniósł mnie na tylne siedzenia,swojego. auta,i zawiózł do szpitala.
LEON
Od godziny czekałem na wieści o Violetcie.
-Ma złamany nos i żebro,w dodatku jest strasznie poobijana.
-Mogę ją zobaczyć?
-Myślę,że tak.
-A kiedy wyjdzie ze szpitala?
-W środę,aczkolwiek będzie potrzebowała stałej opieki.
-Dobrze,dziękuje.
Wszedłem do sali.
-Violu.
-Leon,to ty?-zapytała
-Tak.-powiedziałem przykładając jej ręke do policzka.
________________________________________________________________________________________
No i wkońcu jest!7rozdział więc poprosze 7 komentarzy =).Przepraszam,że tak długo nic nie było,ale byłam na wakacjach.
Fran
-Podjęłam decyzję,studio nie jest miejscem dla mnie.Odkąd do niego chodzę mam same kłopoty.
Odgarnęłam grzywkę i położyłam rękę na stoliku.Leon chwycił ją,ale ja szybko się wyślizgnęłam.
-Myślisz,że jeśli teraz będziesz mnie w sobie rozkochiwał to się mylisz.Śpiewanie to, to co kocham,nie zamierzam z niego rezygnować.Ale te wszystkie występy i tajemnice doprowadziły do tego,że tata mi nie ufa.Gdybym nie była prawie pełnoletnia zamknął by mnie na klucz w pokoju i podawał jedzenie przez okno.
Milczał.
-Leon!Wiesz,chyba że to była dla mnie trudna decyzja.W dodatku za dwa miesiące wyjeżdżam.
Dopiero teraz zareagował.
-Że co?
-Wyjeżdżam do stanów.
-Jak to,czemu?
-Bo mam tego serdecznie dość!
-To znaczy,że mnie nie kochasz?-zapytał z wyrzutem
-Bardzo cię kocham!Ale....
-To czemu chcesz mnie zostawić?Twój wyjazd jest równy z rozstaniem!Związek na odległość nie wypali!
-Leon.-powiedziałam ze łzami w oczach,położyłam głowę na stole i zaczęłam płakać.
-Jestem okrutna!Ranię najbliższe mi osoby!Mój tata mi nie ufa!Jestem zła!Okrutna!Brzydka i niesprawiedliwa!-
-Nie jesteś.Spokojnie,nic się nie dzieje.Przepraszam,że tak powiedziałem.Nie. chciałem,żeby tak wyszło.
-Leon,(chlip)to nie twoja wina(chlip)to wszystko przeze mnie!
-Nieprawda już się uspokój!To nie twoja wina.Kochanie proszę!
-Leon najdroższy!
Przytulił mnie,odprowadził do domu i pożegnał czułym pocałunkiem.
Nagle ktoś zapukał,otworzyłam.
-Tomas?Co ty turobisz?
-Przyszedłem do ciebie.Chciałem z tobą porozmawiać.
-Jasne,wejdź.
Usiedliśmy w salonie.
-Violu, jawciąż coś do ciebie czuje.
-Słucham?
-Wiem, że ty też,ale boisz się!Boisz, że cię odrzucę,boisz powiedzieć to Leonowi!!Ale nie przejmuj się.Twój Tomas wszystkim się zajmie ty musisz się tylko spakować.-To mówiąc,rzucił się na mnie.I zrobił to,zgwałcił mnie w moim salonie.To było straszne.
-Toma co ty robiłeś!
-To czego pragnęłaś.-odpowiedział i zrobił to znów,po czym wyszedł.Leżałam na kanapie,łzy spływały mi po policzkach.Ubrałam się,zadzwoniłam do Leona.
-Halo?Violu,co się stało?
-Leon prosze przyjdź do mnie!Tomas mnie mnie .....zgwałcił.
-Już biegnę kochanie.Nie ruszaj się.
Po 5 minutach ktoś zapukał.
-Kto tam?
-To ja!-usłyszałam głos Leosia.
Otworzyłam,jednak w drzwiach stał Tomas.Wślizgnął się i chwycił mnie od tyłu.
-Tomas!Prosze!
-Wiem,że ty też tego chcesz,powiedział,rozpruwając mi bluzkę.Odruchowo walnęłam go łokciem w brzuch,na co on uderzył mnie w twarz,a następnie w brzuch i żebra.Zwijając się z bólu na podłodze,zebrałam siły by kopnąć go w kolano.On zaś sprzedał mi kopniaka w nos i w plecy.Po czym słysząc,że ktoś otwiera drzwi pobiegł do kuchni i wyskoczył przez okno.
-Violetta!-krzyknął Leon,po czym podbiegł do mnie i podniósł mnie.-Jedziemy do szpitala.
Zaniósł mnie na tylne siedzenia,swojego. auta,i zawiózł do szpitala.
LEON
Od godziny czekałem na wieści o Violetcie.
-Ma złamany nos i żebro,w dodatku jest strasznie poobijana.
-Mogę ją zobaczyć?
-Myślę,że tak.
-A kiedy wyjdzie ze szpitala?
-W środę,aczkolwiek będzie potrzebowała stałej opieki.
-Dobrze,dziękuje.
Wszedłem do sali.
-Violu.
-Leon,to ty?-zapytała
-Tak.-powiedziałem przykładając jej ręke do policzka.
________________________________________________________________________________________
No i wkońcu jest!7rozdział więc poprosze 7 komentarzy =).Przepraszam,że tak długo nic nie było,ale byłam na wakacjach.
Fran
środa, 14 sierpnia 2013
Rozdział 6
Violetta
-Co-zapytałam
-Właśnie mi wyznał,że on też!
-Słucham?-dalej z niedowierzeniem patrzyłam na Lucy.
-Ja też jestem zaskoczona,ale chyba powinnaś mnie wspierać.
-Wiem, gratulacje-
-Muszę ochłonąć,idę do wanny-powiedziała i wyszła
Po tym zdarzeniu nie miałam ochoty pisać w pamiętniku,po prostu położyłam się spać.Nagle poczułam ciepło to Leoś wtulił się w moją szyje.
Obudziłam się o 9 nie miałam siły,żeby wstać, czułam się ciężka i wiotka oraz nienaturalnie rozgrzana. Obok mnie stała Olga z termometrem firmy "Gladis"(buchchcha lokowanie produktu:) )
-39 stopni-wrzasnęła
Do pokoju przybiegł Ramallo
-Wezwę lekarza.-powiedział i wyszedł
Weszła Lucy.
-Violu,biedactwo-powiedziała tak ci współczuje.
Nagle wparował Fede.
-To ja...... -zaaczeła
-Nie!Obaj do parku!Razem!I sobie wszystko wyjaśnić!To rozkaz!-
Wyszli.
Po kilku chwilach przyszedł Leon!
-Leosiek!-
-Kochana, co ci?Jak możesz chorować?Przyniosłem ci rosół i sok.Cały czas będę.-
-Dziekuje,najdroższy.-
-Miau!-podsumował Leoś
*po kilku godzinach*
-Och,Leon jestem wykończona!-
-Idź spać będzie ci lepiej!-pogłaskał mnie po policzku
Wtuliłam się w Leosia i wykonałam polecenie mojego wspaniałomyślnego chłopaka.Obudziłam się o 16.
Obok mojego łóżka znów stała Olga 36.6 -ogłosiła
Uf,koniec męczarni.Podniosłam Leosia,tak żeby jego pyszczek był na wysokości mojej twarzy.
-Świetnie się spisałeś-powiedziałam,dałam mu karmy i wody.Pobawiłam się z nim i zrobiłam mu kilka zdjęć.Kochany z niego kotek,potem poszłam na zakupy i kupiłam kilka fajnych ciuchów.
Leon
Byłem u jubilera. szukałem biżuterii,która odzwierciedla piękno Violi.Nagle zobaczyłem jak Diego podchodzi do Lary.Co on od niej chce?Chwila. Lara wygląda na zadowoloną.Całują się.Diego chodzi z Larą,a ona to ukrywa.Przecież jesteśmy przyjaciółmi.Dobra nieważne,myśle,że ten naszyjnik z brylantami będzie odpowiedni.
-Biorę go!
Violetta
Leon jeszcze raz zajrzał dziś do mnie,jeszcze raz wieczorem,ogllądaliśmy horror i wtulaliśmy się w siebie.Było bardzo romantycznie,potem siedzieliśmy razem w naszym jacuzzi,również wtuleni,a na koniec zjedliśmy kolacje w blasku księżyca.
-Dobranoc,księżniczko-powiedział Leon wychodząc
Upadłam na kanapę i zmknęłam oczy.Ja to mam szczęście do chłopaków.Znaleźć Leosiai Leona.To dwaj najcudowniejsi chłopcy we wszechświecie.Kocham ich całym sercem!
_________________________________________________________
Hej,mam nadzieje,że rozdział jest odpowiednio długi,ale moze dziś wstawie 7 rozdział mam nadzieje,że się podoba.Leonetta górą
Francesca
PS drugi blog Leonetta Verdas http://mroczna-historia.blogspot.com
-Co-zapytałam
-Właśnie mi wyznał,że on też!
-Słucham?-dalej z niedowierzeniem patrzyłam na Lucy.
-Ja też jestem zaskoczona,ale chyba powinnaś mnie wspierać.
-Wiem, gratulacje-
-Muszę ochłonąć,idę do wanny-powiedziała i wyszła
Po tym zdarzeniu nie miałam ochoty pisać w pamiętniku,po prostu położyłam się spać.Nagle poczułam ciepło to Leoś wtulił się w moją szyje.
Obudziłam się o 9 nie miałam siły,żeby wstać, czułam się ciężka i wiotka oraz nienaturalnie rozgrzana. Obok mnie stała Olga z termometrem firmy "Gladis"(buchchcha lokowanie produktu:) )
-39 stopni-wrzasnęła
Do pokoju przybiegł Ramallo
-Wezwę lekarza.-powiedział i wyszedł
Weszła Lucy.
-Violu,biedactwo-powiedziała tak ci współczuje.
Nagle wparował Fede.
-To ja...... -zaaczeła
-Nie!Obaj do parku!Razem!I sobie wszystko wyjaśnić!To rozkaz!-
Wyszli.
Po kilku chwilach przyszedł Leon!
-Leosiek!-
-Kochana, co ci?Jak możesz chorować?Przyniosłem ci rosół i sok.Cały czas będę.-
-Dziekuje,najdroższy.-
-Miau!-podsumował Leoś
*po kilku godzinach*
-Och,Leon jestem wykończona!-
-Idź spać będzie ci lepiej!-pogłaskał mnie po policzku
Wtuliłam się w Leosia i wykonałam polecenie mojego wspaniałomyślnego chłopaka.Obudziłam się o 16.
Obok mojego łóżka znów stała Olga 36.6 -ogłosiła
Uf,koniec męczarni.Podniosłam Leosia,tak żeby jego pyszczek był na wysokości mojej twarzy.
-Świetnie się spisałeś-powiedziałam,dałam mu karmy i wody.Pobawiłam się z nim i zrobiłam mu kilka zdjęć.Kochany z niego kotek,potem poszłam na zakupy i kupiłam kilka fajnych ciuchów.
Leon
Byłem u jubilera. szukałem biżuterii,która odzwierciedla piękno Violi.Nagle zobaczyłem jak Diego podchodzi do Lary.Co on od niej chce?Chwila. Lara wygląda na zadowoloną.Całują się.Diego chodzi z Larą,a ona to ukrywa.Przecież jesteśmy przyjaciółmi.Dobra nieważne,myśle,że ten naszyjnik z brylantami będzie odpowiedni.
-Biorę go!
Violetta
Leon jeszcze raz zajrzał dziś do mnie,jeszcze raz wieczorem,ogllądaliśmy horror i wtulaliśmy się w siebie.Było bardzo romantycznie,potem siedzieliśmy razem w naszym jacuzzi,również wtuleni,a na koniec zjedliśmy kolacje w blasku księżyca.
-Dobranoc,księżniczko-powiedział Leon wychodząc
Upadłam na kanapę i zmknęłam oczy.Ja to mam szczęście do chłopaków.Znaleźć Leosiai Leona.To dwaj najcudowniejsi chłopcy we wszechświecie.Kocham ich całym sercem!
_________________________________________________________
Hej,mam nadzieje,że rozdział jest odpowiednio długi,ale moze dziś wstawie 7 rozdział mam nadzieje,że się podoba.Leonetta górą
Francesca
PS drugi blog Leonetta Verdas http://mroczna-historia.blogspot.com
Rozdział 5
Francesca
Siedziałam na fotelu i czytałam ostatniego"Glamour",gdy nagle słyszę muzykę.Wyjrzałam z okna,a tam Marco gra balladę.Pobiegłam do łazienki po kubeł zimnej wody i wylałam mu na głowę.
-Aaaaaa -krzyknął i uciekł
Nie chcę go znać!
Violetta
Spotkałam się z Cami i Fran w związku z moją 18-stką.
-Po pierwsze potrzebujesz tortu i to trzy poziomowego,z 18 świeczkami,albo z świeczkami"Violetta",albo z napisem z lukru czekoladowego albo karmelowego lub limonkowego .O nadzieniu truskawkowym,nie migdałowym,albo wiem krówkowym!-powiedziała na jednym wydechu Cami.Łał nie wiedziałam,że tak potrafi.
Wróc iłam do domu,a na mojim łóżku czekał prezent,od Leona!Otworzyłam a w środku malutki,puszysty popielaty kotek!Nazwałam go Leoś.Dałam mu mleka i karmy.Potem zadzwoniłam do Leonka.
V Leon!Jesteś niemożliwy,dziękuje!
L Miałaś go dostać na 18 urodziny,ale coś jeszcze wykombinuje.
V Och jesteś wspaniały
LNie tak jak ty!Za 10 minut w parku!
VJuż pędze,pa!
Wtem do pokoju weszła Angie.
-Jak tam u Pablo?
-Było wspaniale,długo rozmawialiśmy,a potem spacerowaliśmy w blasku księżyca.
-Romantycznie
-Było wspaniale ,a jutro idziemy do kina
-Super
Po rozmowie poszłam do parku z Leosiem i Leonkiem.Było wspaniale.Po wszystkim wróciłam do domu i oglądałam filmy.
Lucy
Szłam sobie ulicą i spotkałam Federico.
-Hej,co tam?
-Hej.Musze ci coś powiedzieć.
-Jasne coś się stało?
-Nie to bardziej coś osobistego
-Śmiało wal
-No bo...
-Mhhm
-Podobasz mi się
Nie wytrzymałam uciekłam do domu,zamknęłam się w pokoju,ja?mu?podobam się?To jakiś żart.Chociaż lubię jego spojrzenie,jego głos i to jak się rusza.O nie!Zakochałam się w nim!Aaaaa!
Violetta
Przyszłam do domu ,spokojnie usiadłam na łóżku i otworzyłam pamiętnik,chciałam coś napisać,gdy nagle do mojego pokoju wparowała Lucy!
-Lucy co się stało?-spytałam
-Ja.....zakochałam się w Federico!
Zbladłam,zamrugałam oczmi,że co?
Siedziałam na fotelu i czytałam ostatniego"Glamour",gdy nagle słyszę muzykę.Wyjrzałam z okna,a tam Marco gra balladę.Pobiegłam do łazienki po kubeł zimnej wody i wylałam mu na głowę.
-Aaaaaa -krzyknął i uciekł
Nie chcę go znać!
Violetta
Spotkałam się z Cami i Fran w związku z moją 18-stką.
-Po pierwsze potrzebujesz tortu i to trzy poziomowego,z 18 świeczkami,albo z świeczkami"Violetta",albo z napisem z lukru czekoladowego albo karmelowego lub limonkowego .O nadzieniu truskawkowym,nie migdałowym,albo wiem krówkowym!-powiedziała na jednym wydechu Cami.Łał nie wiedziałam,że tak potrafi.
Wróc iłam do domu,a na mojim łóżku czekał prezent,od Leona!Otworzyłam a w środku malutki,puszysty popielaty kotek!Nazwałam go Leoś.Dałam mu mleka i karmy.Potem zadzwoniłam do Leonka.
V Leon!Jesteś niemożliwy,dziękuje!
L Miałaś go dostać na 18 urodziny,ale coś jeszcze wykombinuje.
V Och jesteś wspaniały
LNie tak jak ty!Za 10 minut w parku!
VJuż pędze,pa!
Wtem do pokoju weszła Angie.
-Jak tam u Pablo?
-Było wspaniale,długo rozmawialiśmy,a potem spacerowaliśmy w blasku księżyca.
-Romantycznie
-Było wspaniale ,a jutro idziemy do kina
-Super
Po rozmowie poszłam do parku z Leosiem i Leonkiem.Było wspaniale.Po wszystkim wróciłam do domu i oglądałam filmy.
Lucy
Szłam sobie ulicą i spotkałam Federico.
-Hej,co tam?
-Hej.Musze ci coś powiedzieć.
-Jasne coś się stało?
-Nie to bardziej coś osobistego
-Śmiało wal
-No bo...
-Mhhm
-Podobasz mi się
Nie wytrzymałam uciekłam do domu,zamknęłam się w pokoju,ja?mu?podobam się?To jakiś żart.Chociaż lubię jego spojrzenie,jego głos i to jak się rusza.O nie!Zakochałam się w nim!Aaaaa!
Violetta
Przyszłam do domu ,spokojnie usiadłam na łóżku i otworzyłam pamiętnik,chciałam coś napisać,gdy nagle do mojego pokoju wparowała Lucy!
-Lucy co się stało?-spytałam
-Ja.....zakochałam się w Federico!
Zbladłam,zamrugałam oczmi,że co?
wtorek, 13 sierpnia 2013
Info ( Coś dużo ich ostatnio xD )
Postanowiłyśmy wraz z Francescą, że ona zajmie się częścią rozdziałów, a ja zajmę się bardziej częścią, jakby to powiedzieć dla 'Vilovers' (Vilu + Lovers). Planuję również coś co może wam się spodobać ;*
Pomysły!
Mam ogromną prośbę do naszych 'fanek'. Nie mogę się do tego przyzwyczaić, my mamy fanki :O.
W każdym razie staramy się ulepszać tego bloga, rozwijać tak, aby wam się podobał. Na pewno nie zobaczycie tu tylko rozdziały, ale też (w przyszłości xD) mnóstwo innych rzeczy. Więc piszcie pod tym postem, co chcecie zobaczyć na tym blogu poza rozdziałami. My postaramy się wszystko zrealizować! ;*
Rozdział 4
Rozdział 4
Violetta
Nie mogłam w to uwierzyć w drzwiach stała Lara.Co ona tu robi?Jak weszła do środka?
-Co ty tu robisz?-warknęłam
-Przyszłam oddać Leonowi klucze od domu.-odpowiedziała obojętnie
-Skąd ty je masz?-spytałam i stanęłam na przeciwko Lary gotowa, by się na nią rzucić.
-Pilnowałam jego kota.-powiedziała przez zęby
-Nie kłam!-krzyknęłam-Leon nie ma kota!
W tym momencie coś sobie uświadomiłam.Skoro Leon niema kota,a Lara ma klucze od jego domu to znaczy,że u niego była i to długo!Leon spotyka się z Larą!Nie wierze!
Błyskawicznie wybiegłam z domu Leona,wbiegłam w pierwszą lepszą ślepą uliczkę,ukryłam się za śmietnikiem i opierając się o ścianę domu zaczęłam płakać.Czułam jak moje serce łamie się na kawałki.Jak mogłam dać się mu oszukać!Mówił,że jestem sensem jego życia,a tymczasem,pewno teraz migdali się z Larą Grrrrrr...Nienawidzę go!
Lara
Nie mam pojęcia co ją opętało,przecież Leon 3 dni temu kupił małego słodziutkiego koteczka.Czy nic jej o tym nie powiedział ?
-Lara?Co ty tu robisz?Gdzie jest Violetta?-usłyszałam głos zaspanego Leona
-Przyszłam oddać ci klucze.Violetta spytała mnie zkąd je mam , więc jej mówie,że pilnowałam kota,a ta wybiegła!-odpowiedziałam
-O nie!Ten kot to prezent na jej 18 urodziny.-
-Dlatego nic o nim nie wiedziała!-w końcu dowiedziałam się o co chodzi
-Musze jej to wytłumaczyć!Ale nie będzie to łatwe.Po pierwsze nie mogę jej powiedzieć o tym,że to prezent dla niej,a po drugie nie będzie chciała ze mną rozmawiać-
-Z tobą nie,ale Lary nie uniknie-Uśmiechnęłam się.
Violetta
Wróciłam do domu, czekały tam na mnie Lucy i Angie. Miały dla mnie wiadomość.
-Violu,dzisiaj Pablo zaprosił jedną dziewczynę na randkę w parku-zaczęła Lucy
-Nie wierze,Olgę,a może Jade?-
-Nie ,mnie!-pisnęła Angie
-Naprawdę to wspaniale-przytuliłam ją
Chociaż ona miał dziś swój wielki dzień i nie mogłam pozwolić,by coś poszło nie tak.
-Nawet wiem co założysz.- powiedziała Lucy
Zaprowadziła nas do swojego pokoju,a tam na manekinie powieszona była prześliczna kremowa sukienka z koronkowymi rękawkami.
-Uszyłam na zamówienie panny Jade,ale nie miała jak odebrać,więc od teraz jest twoja.-
-Och,Lucy dziękuje!-powiedziała zachwycona Angie
-Dobra,nie mamy z czym zwlekać-powiedziałam-Lucy fryzura,ja makijaż!-
W kilka minut Angie wystrojona czekała na Pablo.Gdy ten przyszedł,był wyraźnie zaskoczony.Zabrał Angie i razem wyszli.
Nagle do drzwi zapukał Lara.
-Cześć,słuchaj przyszłam,by ci coś wyjaśnić.Ten kot to był prezent dla jego dzi.....dziadka.Bo...... on zawsze chciał mieć .......kota iiiiiii,no wiesz... nie zdążył ci powiedzieć.Chciałby cie przeprosić i powiedzieć,że nie spotyka się ze mną,bo ja mam chłopaka.-powiedziała i poszła
Ojejciu, pomyślałam i pobiegłam do swojego pokoju.Zadzwoniłam do Leona.
L:Halo?
V:Leoś,przepraszam,że ci nie wierzyłam,jak mogłam pomyśleć,że spotykasz się z Larą .Ja.....wróć do mnie proszę.
L:Violetta,nie ma sprawy.Zapomnijmy o tym znów jesteśmy razem,pa!
V:Pa! Do zobaczenia!
Uspokoiłam się.Wtem do pokoju weszła Miranda.
-Puk puk,mogę?-spytała
-Oczywiście-odpowiedziałam
Weszła w rękach trzymała szklankę soku pomarańczowego. Mmmmm,ale mam na niego ochotę.
Podała mi szklankę.
-Napij się Olga zrobiła ten sok przed chwilą,pomyślałam,że ci przyniosę.-
-Dziękuje-uśmiechnęłam się
-To ja nie przeszkadzam,pa!-powiedziała i wyszła
Upiłam odrobinę soku,był pyszny tak dobry jak ten od Leona.Jak się za niego wyjdę to będziemy mieli drzewka pomarańczowe i będzie mi robił ten sok codziennie.Jakie ja mam szczęście spotkałam Leona,chłopaka mojich marzeń!Co ja bym bez niego zrobiła.
Robiło się już późno,po wieczornej toalecie odkładałam jednąz mojich książek na półkę,gdy spadł z niej mój pamiętnik otworzył się na stronie ze zdjęciem Leona.Uśmiechnęłam się.Po czym skreśliłam wszystkie napisy,,Tomas".Ktoś zapukał w moje okno.To Leon!Otworzyłam,wspiął się po drzewie i wisiał na jednej z gałęzi.Wszedł przez okno do mojego pokoju.
-Leon,co ty tu robisz?-spytałam zbliżając się do niego
-Przyszedłem sprawdzić,czy wszystko okej.-powiedział i pocałował mnie
Nasz pocałunek ,mógłby trwać wiecznie,gdyby nie...
-Violetta-krzyknął mój tata
-Leon szybko wyjdź przez okno!-
Gdy Leon wychodził wmówiłam tacie,że się przebieram.Gdy teren był czysty,otworzyłam.
-Violu ,chce ci tylko powiedzieć,że muszę wyjechać i nie będę na twojej 18.-
-fiu-pomyślałam
-Aha ,ok,spoko.I tak chciałam być w gronie przyjaciół.-
-Ale,wszystkie wydatki pokrywam ja,więc nie musisz oszczędzać,nie krępuj się.-
-Dzięki tato,kocham cię.-
-Ja ciebie,też.Dobranoc!-
-Dobranoc!-zamknęłam drzwi
Uf,było blisko.Podeszłam do mojego łóżka nadal,leżał na nim pamiętnik otworzony na zdjęciu z Leonem.Uśmiechnęłam się.
#sen#
Byłam w parku,stałam przy fontannie.Obok mnie klęczał Leon.
-Violetto Castillo,czy wyjdziesz za mnie-otworzył pudełko ,w środku był pierścionek z 20 karatowym brylantem
-Oczywiście,że tak!-krzyknęłam
Założył mi pierścionek,pocałował mnie.Już nie Violette Castillo,Violette Castillo-Verdas. Jego narzeczoną!
______________________________________________
I jak?Mam nadzieje,że się podoba,może jutro wstawię kolejny,ale nie obiecuje.Pozdrowienia i Leonetta górą!
blog Leonetta Verdas: http://mroczna-historia.blogspot.com/
Francesca
Info:0
Hej, dowiedziałam się,że Leonetta nie ma już chęci do opowiadania,pisze teraz swojego innego bloga,który jest zresztą bardzo fajny. Za to ja z przyjemnością będę pisać dalej. Jeśli chcecie napiszcie w komentarzach.
:*
Blog Leonetty: http://mroczna-historia.blogspot.com/
Zapraszam do śledzenia naszych profilów na blogerze i czytaniu wszystkich naszych blogów,wspólnych i tych osobnych.
Pozdrawiam wszystkich fanów Violetty!
Francesca
Ps: Leonetta górą!
:3
:*
Blog Leonetty: http://mroczna-historia.blogspot.com/
Zapraszam do śledzenia naszych profilów na blogerze i czytaniu wszystkich naszych blogów,wspólnych i tych osobnych.
Pozdrawiam wszystkich fanów Violetty!
Francesca
Ps: Leonetta górą!
:3
niedziela, 11 sierpnia 2013
Nowy nagłówek! :)
Chciałabym podziękować
So many unfulfilled dreams. ♥
Za wykonanie nowego nagłówka na naszego bloga ;*
sobota, 10 sierpnia 2013
Infoooo ;3
Chciałam wam tylko powiedzieć, że 18 sierpnia wyjeżdżam. Do mojego powrotu - rozdziału raczej nie będzie. Przepraszam was bardzo, nie wiem jak moja wspólniczka, ale ja straciłam chęci do tego opowiadania :/. Zaczynam teraz pisać nowe opowiadanie, nie na temat Violetty. To będzie moja wymyślona historia. Gdzieś tak o 23.00 xD Ukaże się prolog.
środa, 7 sierpnia 2013
Liebster Blog Award 2! :*
Kolejna nominacja do Liebster Blog Award, tym razem przez Alice Verdas. Nie obraźcie się, ale tym razem nikogo nie nominuję. Nie mam już kogo nominować xD
Pytania od Alice :
(Leonetta Verdas)
1. Jak masz na imię?
Agnieszka
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię grać na gitarze. ;*
3. Ile masz lat?
11.
4. Masz zwierzę?
Świnkę Morską ;3
5. Twój ulubiony aktor/aktorka to?
Johnny Deep
6. Ulubiony chłopak z Violetty to?
No oczywiście, że Leoś ;*
7. Coca Cola czy Pepsi?
Pepsi xD
8. Wiosna czy Jesień?
Jesień ;)
9. Co najbardziej lubisz w sobie?
Hmm... nieźle śpiewam xD
10. Miasto czy wieś?
Miasto :D
11. Ulubiona piosenka z Violetty?
Te esperare (w wykonaniu Federico)
(Francesca Camello)
1. Jak masz na imię?
Alicja
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Czytać ;3
3. Ile masz lat?
12.
4. Masz zwierzę?
Tak, psiaka ;3
5. Twój ulubiony aktor/aktorka to?
Daniel Craig
6. Ulubiony chłopak z Violetty to?
Leoneeek <3
7. Coca Cola czy Pepsi?
Pepsi.
8. Wiosna czy Jesień?
Jesień.
9. Co najbardziej lubisz w sobie?
Eeeee.... oczy! :D
10. Miasto czy wieś?
Wieś :)
11. Ulubiona piosenka z Violetty?
Junto a ti ;)
________________________
Dziękujemy za nominacje! ;*
Nowy projekt :*
Właśnie pracujemy nad nowym projektem,a właściwie nowym rodzajem postu.:)Wyniki naszej pracy pojawią się około 21.Mamy nadzieje,że wam się spodoba.Jeśli tak to może pojawią się następne:)
Francesca i Leonetta
PS :Czekajcie cierpliwie!:D
Liebster Award ;3
Zostałyśmy nominowane do Liebster Award przez Paula K.
Co to w ogóle jest? ;*
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Pytania od Paula K:
1. Jak masz na imię?
Agnieszka... nazwisko po tatusiu xD
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię podgrywać sobie na gitarze :)
3. Ile masz lat?
11 ;*
4. Masz rodzeństwo?
Taaa... niestety 18-letniego brata.
5. Twój ulubiony aktor/aktorka?
Aktor - Johnny Deep
Aktorka - Liv Tyler
6. Ulubiony chłopak z Violetty to?
No oczywiście, że Leoś ;*
7. Coca Cola czy Pepsi?
Pepsi :)
8. Wiosna czy Jesień?
Jesieeeń xD
9. Co najbardziej w sobie lubisz?
Zależy w jakim sensie. Czy chodzi o moje cechy czy o np. nos, oczy itp. A tak to lubię w sobie moją nieśmiałość i wrażliwość. Wiem, pokręcone. A i lubię moje włosy xD
10. Miasto czy wieś?
Hmmm... miasto.
11. Ulubiona piosenka z Violetty?
Podemos <3
Nominuję te blogi:
Moje pytania
1. Jak masz na imię?
2. Lubisz TDA?
3. Błyszczyk czy szminka?
4. Książka czy komputer? xD
5. Ulubiony film?
6. Grasz na czymś?
7. Kto mógłby zostać twoją przyjaciółką z Violetty?
8. Grasz w Simsy?
9. Ile masz lat?
10. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
11. Co jest twoją 'pasją' ?
wtorek, 6 sierpnia 2013
Hej ;*
Hej
Mam nowe konto na Blogerze!Razem z Leonettą Veras prowadze tego bloga!(Od 1 rozdziału pisałyśmy razem):)
Mam nadzieje,że blog wam się podoba!
Adios!
Moje GG i skype ;*
Założyłam sobie GG jakby ktoś chciał sobie ze mną popisać, czy co xD Dodaję też skype, ale nie przyjmuję każdego. To znaczy, jak wiem że ktoś jest spoko to akceptuję xD
Nazywam się Leonetta Verdas, a mój numer GG to 48265235.
A na skype jestem afusia123.
A na skype jestem afusia123.
Rozdział 3 cz.2
Violetta
Wczorajszy wieczór był wspaniały. Dziewczyny zwinęły się w samo południe, a teraz mam dzień dla Leona i nic nie mogło tego zepsuć. Marzyłam o takim dniu przez całe wakacje. Myślałam też o mojej osiemnastce, ale Leoś jest ważniejszy. Przez te 9 dni przed moimi urodzinami będę tylko dla niego, na wyłączność. Będzie zachwycony! Moje zamyślenia przerwała jakaś kobieta, która weszła do mojego pokoju wraz z moim ojcem.
- Witaj Violu. Jest ktoś kogo chciałbym Ci przedstawić. To jest Miranda, moja dziewczyna. Poznałem ją w pracy. Mam nadzieję, że się polubicie. - powiedział jednym tchem ojciec, a Miranda podała mi rękę. Uścisnęłam ją.
- Hej. - odpowiedziałam. Na nic innego mnie nie było stać. Byłam zaskoczona.
- Miranda trochę u nas pomieszka. - dodał. Miranda się uśmiechnęła. Po chwili wyszli z mojego pokoju, zostawiając mnie zdziwioną. Postanowiłam wyjść z domu i pójść do Leona. To będzie taka niespodziewana wizyta.
Zapukałam. Otworzył mi Leoś w fartuszku. Zachichotałam.
- No co? To faceci nie mogą gotować? - zapytał.
- Mogą, czy ja coś mówię? Hej, kochanie. Mogę wejść?
- Cześć, jasne. Wchodź. - odpowiedział.
- Stęskniłam się za tobą.
- Naprawdę? Widzieliśmy się wczoraj. - zaśmiał się
- Ale nie byliśmy sami, a teraz tylko i ja i... co tak śmierdzi? - zapytałam.
- O nie! Moja pieczeń! Przypala się! - krzyknął i pobiegł do kuchni. Ruszyłam za nim. Nie wiem jak to zrobił, ale odratował tą pieczeń.
- Masz ochotę na sok pomarańczowy? - zapytał.
- No jasne. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Viola, a może obejrzymy jakiś film? -
- Okej, ale jaki?
- Nie wiem, może jakiś horror? Lubię jak mnie przytulasz. - powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- Dobra. - zgodziłam się.
Włączyliśmy film, przytuliłam się do niego. Pocałował mnie w usta. To był niewinny pocałunek (czyt. baaardzo namiętny). Jakoś tak wyszło, że zasnęliśmy wtuleni w siebie na kanapie.
*Rano*
Otworzyłam oczy. Zobaczyłam, że Leoś jeszcze śpi. Postanowiłam zamknąć oczy. Po chwili usłyszałam jakby otwieranie drzwi. W nich ujrzałam....
__________________________
Kogo ujrzała Viola? Tim tim tiiiim! Jest obiecany rozdział! :) Mam nadzieję, że się podoba. Trochę sobie poczekacie, bo aż tydzień. Huehuehuehue! Chyba, że się zlitujemy. :D Macie pare zdjęć. Jestem ciekawa. Dobijecie do 8 komentarzy? Moje się nie liczą xD
Subskrybuj:
Posty (Atom)