czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 8 "Ostatnia Randka"

Violetta
Siedziałam na ławce,oczekując Leona.Miała to być nasza ostatnia randka,przed moim wyjazdem do Stanów.Tylko,że on o tym nie wiedział....
Camilla
-Jak ja mam to im powiedzieć,Fran?-spytałam-Wszystko jest takie pokręcone,do tego jeszcze wyjazd Violi!
-Gdy jej wyślesz zaproszenie,na pewno wsiądzie w najbliższy samolot i przyleci,tylko po to by być w najważniejszym dniu twojego życia!-odpowiedziała
-To jest chyba bez sensu,to za wcześnie.Wiele par tak ma,a jeśli się nie ułoży i będziemy nie szczęśliwi?-ponownie spytałam
-Broduey jest dorosły,nie oświadczył by ci się,gdyby cię nie kochał.Chce spędzić z tobą resztę życia!Czy to nie cudownie?
-Tak to wspaniale i ja też chcę.Tylko jak zareaguje na to moja mama?
-Nie przejmuj się,jeśli jesteś z nim szczęśliwa,to prędzej,czy później to zrozumieją.
-Naprawdę tak myślisz?-uśmiechnęłam się lekko
-Naprawdę.
-A będziesz moją druhną?
-Oczywiście,że tak!-widać było,że ledwie powstrzymuje się od wykrzyknięcia tego na głos
Violetta
-Leon-zaczęłam niepewnie-wiesz dobrze,że za miesiąc wyjeżdżam do Stanów ,nie musisz odprowadzać mnie na lotnisko,wiem,że to będzie dla nas trudne.
-Trudno będzie nie być wtedy na lotnisku.
-Co masz na myśli?
-Otóż jadę z rodzicami do Kanady,do wytwórni,która ma podpisać ze mną kontrakt.Przesiadam się w USA na samolot do Kanady.
-Rozumiem,czyli pożegnamy się dopiero w stanach.
-Violu,nie musimy!-powiedział stanowczo-Nie musimy się rozstać.Jesteśmy dla siebie przeznaczeni.Wyjdź za mnie.
-Leon,ja.....-w moich oczach zebrały się łzy-ja nie mogę,nie mogę ci tego zrobić.Leon ty tego nie chcesz.To jest desperacka decyzja,robisz to bo nie chcesz bym wyjechała!-przystopowałam i spokojnym ,łamiącym się głosem powiedziałam-Zamknij oczy.-zamknął-policz do dziesięciu i otwórz je.Mnie tu już nie będzie i przyżeknij,że nie będziesz mnie już nigdy szukał,nigdy więcej.-
Wcisnęłam mu kartkę w rękę,po czym bezszelestnie,odeszłam w dal.
Leon
Otworzyłem oczy,nie było jej. Rozwinąłem kartkę,którą mi dała,a tam po angielsku napisała:"You promis,Nevermore".Zacisnąłem pięści i wróciłem do domu.Kilka minut później dostałem ostatniego SMS-a od Violi."Potraktuj to jak rozstanie.Zapomnij o mnie i usuń mój numer telefonu. You promis,Nevermore .Niegdyś Twoja Viola."
Violetta
Pogrążyłam się w rozpaczy,byłam na skraju depresji przez tydzień.Nic nie jadłam,siedziałam na łóżku i gapiłam się w ścianę,lecz pewnego dnia obudziłam się i stwierdziłam,że chociaż cierpię to nie mogę się poddać,nie teraz.Zeszłam więc do kuchni i przypomniałam sobie,że przecież jestem sama w domu.Nikt mnie nie widzi.Zobaczyłam,mój telefon,który przed tygodniem tu położyłam.67 nieodebranych rozmów od Leona.I nagle przypomniałam sobie smak jego ust,jego silne ramiona i nasz pierwszy pocałunek.Stwierdziłam,że miesiąc to dużo czasu i,że mogę się jeszcze Leonem nacieszyć.Ubrałam się więc w top na ramiączkach i pierwsze lepsze spodnie.Poszłam pod jego dom.Zadzwoniłam dzwonkiem.Otworzył,był jakiś inny,jakby jego życie straciło sens.Ja nim byłam!
-Czego chcesz?-spytał krzyżując ręce na piersi i opierając się o ramę drzwi.
                            ________________________________________________
Proszę,obiecałam i jest.Tym razem poproszę 8 komentarzy.Sorry za ten angielski i to całe 'Nevermore',ale ostatnio czytałam Edgara Allana Poe i się nakręciłam.Do zobaczenia!
Fran


14 komentarzy: