wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 3

                                         Najlepsza randka/ Koniec zakładu
Siedzieliśmy w sali kinowej, oprócz nas w ostatnim rzędzie było już chyba tylko dwóch panów, którzy spali. Fabuła filmu raczej nas nie obchodziła, przynajmniej mnie. Siedziałam i tylko oczekiwałam na jego ruch, kiedy to przysunie się bliżej, odgarnie moje włosy i w końcu namiętnie pocałuje. Poprzednie pocałunki się nie liczą, bo było to bardziej przyłożenie ust do ust. Kiedy to Javier Bardem w postaci Jamesa uciekał przed bandą rozwścieczonych murzynów, przysunął się do mnie lekko. Moje serce zabiło mocniej, a ręce zaczęły się pocić mocniej i mocniej. Gdy zaś Leon obiął mnie ramieniem wszystkie te drżenia i pot zaprzestały, na ekranie zaś pojawił się inny film.Z pewnością to nie był film akcji, prędzej musical. Jednak muzyka, która poleciała nie pasowała do tego, za to moja wyobraźnia sama dopowiedziała  sobie teledysk.

Gdy muzyka zaprzestała znów poleciał ten sam film, tyle że uczucia towarzyszące mi były radosne, bo wtulona byłam w nikogo innego, jak w Leona.Kiedy seans się skończył chciałam wyjść, lecz on pociągnął mnie za sobą do małego pokoju.
-Co ty robisz?- spytałam
-Ciiii!To stary schowek na miotły, nikt tu nie zaglądał od wieków. Poczekamy tu chwilę.
-Ale kino zamykają o 20!
-Wiem, zostaniemy trochę dłużej.-powiedział i wyjrzał
-Poczekaj tu.
-Czemu?
-Chcesz mieć udaną randkę czy nie?- wyszedł
Yey randka! Ciekawe co planuje? Może...... co można robić w kinie? Oglądać filmy, jeść i...całować się. Rozpłynęłam się gdy pomyślałam o tym, jak ma wyglądać nasz pierwszy pocałunek. Nagle usłyszałam odgłosy szurania, stukania. Złapali go! Co teraz? Jak mnie tata będzie odbierał z posterunku policji nie będzie zadowolony. Wcisnęłam  się w róg, po między miotły i czekałam na ciszę.
Leon/Leoś/Leonek/Leoneczek.....
Dobra wiem to miał być tylko głupi zakład i powinienem ją rzucić, ale ona nie jest jak inne. Nie jest pusta i naiwna, chociaż jest delikatna to pasuje do mnie. Chcę z nią być, popuszczę ten zakład w niepamięć , dlatego sprawię, że ta randka długo pozostanie w jej pamięci. No tak, teraz siedzi w schowku na miotły, ale odpuśćmy sobie szczegóły.
-Yyy przepraszam?-  ktoś zapytał, a ja zamarłem, złapali mnie? Odwróciłem się i ku uldze zobaczyłem, jednego z tych panów, którzy przespali film.
-Słucham?-powiedziałem ze spokojem
-Film się skończył?
-Tak.
-Aha. Stefan wstawaj!
Dwóch panów szurając butami po podłodze i stukając w co drugie siedzenie wyszło sennym krokiem, a ja wróciłem do przygotowań. Nie mam zaplanowane nie wiadomo czego, lampkę szampana i romantyczną muzykę, ale nie to ma zapamiętać, ma zapamiętać coś innego. Mianowicie  zaplanowałem nasz pierwszy pocałunek na ten właśnie dzień. Chociaż spróbuje.
Viola/Violaśka/Violunia/Viola...
Siedziałam wśród mioteł i czekałam, cisza.... grobowa. Przerażona pomału wyszłam z kąta, starając się nie wydawać żadnych dźwięków i lekko otworzyłam drzwi. Ciemność, tylko to wlatywało przez źrenice, czerń bez drobinki światła. Wyszłam ze schowka i spróbowałam wymacać moją torbę na podłodze, gdy jakoś zgramoliłam się po schodach i prawie wyszłam z sali, światło zapaliło się i padło na  jego twarz.
-Wybierasz się gdzieś?-spytał
-Myślałam, że cię złapali. - przytuliłam się
- Tak łatwo bym się nie dał. W dodatku chciałem dać ci randkę marzeń. Której nigdy nie zapomnisz.....- powiedział i rozległ się dźwięk jego telefonu. W tak romantycznej chwili, już myślałam, że chciał mnie pocałować. Jednak nie, szkoda.
Lenon znaczy Leon
-Halo?-spytałem, gdy odszedłem od niej dostatecznie daleko
-Stary to ja. Zakład skończony.Wczoraj, taka była umowa. Jednak Charles widział was dzisiaj razem.
-Ja nie jestem już taki jak wy. Kończę z tym.
-Ach tak? Pożałujesz.- rozłączył się, a ja zacząłem się trochę bać
Viola
-Kto dzwonił?-spytałam
-Nikt ważny. Możemy kontynuować.
-A na czym skończyliśmy?-spytałam kusząco
-A no tak.-powiedział i przyciągnął do  siebie po czym pocałował mnie, w końcu namiętnie, mocno, cudownie, rozpłynęłam się w jego ramionach i modliłam, żeby to trwało wiecznie.
                                                                 ,<3<3<3
To jest rozdział. Brawo! Fran w końcu masz wenę i bierzesz się ostro za bloga. Komentujcie i polecajcie.
Buziaczki
Fran,dam,dam,dam!

2 komentarze:

  1. Od czego by tu..
    Po pierwsze...
    Nie mówi się o sobie w trzeciej liczbie poj. ! xD
    Po drugie...
    Czemu moment
    ' A na czym skończyliśmy ' ;3
    Kojarzy mi się ze Shrekiem? :D
    Ale tak ogólnie rozdział słodziaśny <3
    Aaa i jeszcze jedno...
    Rusz łaskawie tyłek i wejdź na skype! xD

    Aguś ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń