sobota, 21 września 2013

Rozdział 14 cz.2"Jak śmiesz robić to w tej chwili!

Francesca
Na jednej z przerw podeszłam do Camili.Musiałam z nią porozmawiać.
-Cami musisz mi pomóc.
-Co znowu masz wyrzuty.Każda kiedyś przestaje być dziewicą.
-Nie o to chodzi.O to,że ja.... jestem.
-Nie,nie mów.Za pierwszym razem!
-Też jestem zaskoczona,ale tak!
-Marco wie?
- Nie....
-To leć,powiedz mu!
Podeszłam spokojnie do Marco.
-Hej,mam super wieści,to znaczy myślę,że super,bo dla mnie tak a dla ciebie?Zaraz się przekonam.
-Fran,daj spokój.Ja już wszystko wiem.
-Jak to?-spytałam podejrzliwie-Mówiłam tylko Camili.
-Widziałem,jak wczoraj byłaś z Diego w Resto,to koniec!
-Ja....
-Z nami koniec.
-Jak śmiesz,robić to w tej chwili.-krzyknęłam i wybiegłam ze Studio zalewając się łzami
Violetta
Jestem w trzecim miesiącu ciąży i już to widać.Byłam na badaniach kontrolnych i wszystko było dobrze,dowiedziałam się nawet,że muszę więcej jeść,bo dzieci są trochę chude.Tata nadal się nie odzywał.Weszłam do domu Leona,u którego mieszkam od tygodnia.
-Już jestem!-krzyknęłam od progu
-I jak?-z kuchni wychylił się Leon
-No muszę więcej jeść,bo dzieci są trochę chude.
-Że co?Trzeba było od razu,już robię coś do jedzenia!-zniknął w kuchni
-Może ci pomóc?
-Nawet nie próbuj!-po chwili pojawił się z wielką miską sałaki,jogurtem i wielkim dzbankiem herbaty.
-Dzięki skarbie.-pocałowałam go w policzek
-To ile ich w końcu będzie?
-Dwoje.-odpowiedziałam-Najprawdopodobniej dwaj chłopcy,ale jedno leży tak,że do końca nie widać.-uśmiechnęłam się
-Leon?
-Tak,Violu?
-Pobierzmy się w niedzielę,skromna ceremonia,tylko najbliżsi.Mojego taty tak czy inaczej nie będzie.
-Dobrze,dla ciebie wszystko,ja to załatwię.
-Dzięki,jesteś kochany.-jeszcze raz pocałowałam go w policzek i wróciłam do jedzenia.
*Kilka godzin później*
-Już wszystko umówione.
-Dzięki.
-Idę zrobić kolację.A ty się nie ruszaj.
-Jasne.
Camila
-Marco,debilu!-zaczęłam,jak zwykle potulna
-Co jest?
-Jak mogłeś,zerwać z Fran.Ona nosi twoje dziecko!
-Że co?-zemdlał
-Marco,Marco!-klepałam go po policzku
-Co?
-Wstawaj i idź przeprosić Fran.
-Y.....okej.
Violetta
-Leon,zaśpiewaj mi.
-Muszę?
-To dziwci chcą!-zwaliłam na nie
-No dobrze!-usiadł przy pianinie
Es por lo menos que parezco invisible
Y solo yo entiendo lo que me fistes
Mirame bien, dime quien es el mejor

Cerca de ti, irresistible
Una actuacion, poco creible
Mirame bien, dime quien es el mejor

Hablemos de una vez
Yo te veo pero tu no ves
En esta historia todo esta al reves
No me importa esta vez
Voy Por Ti , Voy..
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estare
Aunque no me veas mirame,
No me importa esta vez
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti

(/$#^&$×$/$/*//&^*÷%^×^#^';';''^$;/#/?&;&'!"?^&!/*"$*"=#^×'&/^*&
Voy por ti!Voy por ti!Teraz będzie to za mną chodziło.Mam nadzieje,że rozdział wam się podoba,ja i Aguś jedziemy 13 października na "Violetta-tylko dla fanów"!Zamierzamy zrobić z tego reportaż.Do zobaczenia!
Fran

3 komentarze:

  1. Fajny rozdział! Voy por ti jest super :D Ooo, jedziesz na Violetta - tylko dla fanów :) Miłego seansu? Ach, te koje komentarze, czekam na next! Marco jak mogłeś zerwać z Fran!

    OdpowiedzUsuń